Ziobro: śledztwo ws. grupy trzymającej władzę miało jej nie wykryć
Minister sprawiedliwości - prokurator generalny Zbigniew Ziobro uważa, że "nie przeprowadzono
niektórych dowodów, które były do przeprowadzenia", by ustalić
grupę, która miała wysłać producenta filmowego Lwa Rywina do Agory
z korupcyjną propozycją.
Ziobro, który zapowiedział śledztwo w tej sprawie, powiedział dziennikarzom, że pojawia się problem, "na ile część tych dowodów będzie dostępna, bo dowody można zniszczyć".
Dlatego tak ogromne znaczenie dla każdego śledztwa, zwłaszcza w aferze korupcyjnej, mają pierwsze dni prowadzonego postępowania; ja od dawna już mówiłem, że postępowanie było tak prowadzone, aby tej grupy nie stwierdzić - dodał Ziobro.
Naszym obowiązkiem jest zrobić wszystko, aby tę grupę ustalić - oświadczył, podkreślając, że taki obowiązek wynika z wyroku sądów, które uznały, że za Rywinem stała jakaś grupa.
Zbigniew Ziobro był autorem przyjętej ostatecznie przez Sejm wersji raportu sejmowej komisji śledczej, zgodnie z którą Rywina miała wysłać "grupa trzymająca władzę" w składzie: Leszek Miller, Aleksandra Jakubowska, Lech Nikolski, Włodzimierz Czarzasty, Robert Kwiatkowski. Oni sami zaprzeczali tym oskarżeniom.
Były premier Leszek Miller pytany o zapowiedź ministra sprawiedliwości w sprawie śledztwa, dotyczącego tzw. grupy trzymającej władzę, powiedział, że to gotowy scenariusz nowego ministra sprawiedliwości.
Pan minister Ziobro napisał już scenariusz przedstawienia, a teraz będzie chciał obsadzić w nim z góry upatrzonych aktorów - powiedział były premier. Dodał też, że "to jest oczywiste", iż resort sprawiedliwości będzie kierowany ręcznie.
Były prezes TVP Robert Kwiatkowski ma nadzieję na oczyszczenie z zarzutów. Decyzję tę przyjmuję z nadzieją na to, że ostatecznie zostanę oczyszczony z tych absurdalnych zarzutów, jakie ówczesny poseł Ziobro i paru innych, w tym Jan Rokita i Tomasz Nałęcz pod moim adresem formułowali - powiedział. Jest wiele dowodów, które świadczą o tym, że nie mogłem być w grupie trzymającej władzę, jeśli ona w ogóle istniała, w co powątpiewam - dodał.
Kwiatkowski powiedział, że zanim Rywin rozmawiał z nim po raz pierwszy 11 lipca 2002 roku, "wcześniej 9 lipca powoływał się na tę grupę trzymającą władzę". Zwrócił uwagę, że na taśmach z nagraniem "wyraźnie Rywin oddziela tę grupę trzymającą władzę od Roberta Kwiatkowskiego".
Były sekretarz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Włodzimierz Czarzasty powiedział PAP, że do "zapowiedzi ministra sprawiedliwości odnosi się bardzo ciepło". Jeżeliby wreszcie znaleziono, jeżeli oczywiście była taka grupa, odnaleziono członków tej grupy, to byłaby to dla mnie najlepsza informacja, jaka mogłaby się zdarzyć - powiedział.
Rzeczniczka Prokuratury Krajowej Julita Sobczyk mówiła we wtorek, że możliwe są dwie wersje działań: albo rozszerzenie zakresu śledztwa trwającego w Białymstoku co do nieprawidłowości przy procesie legislacyjnym ustawy o rtv, albo też prokuratura zwróciłaby się do sądu o akta procesu Rywina, by je wykorzystać do odrębnego postępowania.
Rzecznik prasowy białostockiej prokuratury apelacyjnej Janusz Kordulski powiedział, że w najbliższym czasie planowane jest spotkanie szefa Prokuratury Krajowej z szefem Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku, poświęcone tej sprawie.
Dodał, że ma być wówczas przeanalizowany materiał dowodowy zebrany dotychczas w śledztwie prokuratorskim prowadzonym w Białymstoku, a także materiały z procesu Lwa Rywina. Kordulski dodał, że właśnie na tym spotkaniu ma być podjęta decyzja, co dalej. Podkreślił, że na razie żadnych takich decyzji nie ma.
Pod koniec 2004 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie skazał Rywina na 2 lata więzienia za pomocnictwo w płatnej protekcji wobec Agory ze strony nieustalonej grupy osób. Prokuratura nie podjęła jednak wtedy odrębnego śledztwa, by ustalić w czyim imieniu działał Rywin.
W październiku Sąd Najwyższy oddalił kasację w tej głośnej sprawie i utrzymał wyrok. SN podzielił ustalenia Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który czyn Rywina zakwalifikował jako pomoc w płatnej protekcji osobom, nie zdefiniowanych z imienia i nazwiska. Najważniejsza dla sądu jest pewność, iż osoby te istnieją - orzekł SN.
31 października Rywin został zatrzymany i doprowadzony do więzienia na warszawskim Mokotowie. Warszawski sąd doszedł do wniosku, iż Rywin utrudnia postępowanie wykonawcze, aby uniknąć odbycia orzeczonej kary pozbawienia wolności.