Ziobro ostro komentuje decyzję Wojciecha Łączewskiego. "Wiele mówi osoba pana sędziego"
- Jest to naruszenie prawa i to rażące - skomentował decyzję sędziego Wojciecha Łączewskiego w procesie prowadzonym przeciwko Trybunałowi Konstytucyjnemu Zbigniew Ziobro. Zdaniem prokuratora generalnego Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście nie może oceniać, czy wybór prezesa TK był prawidłowy, bo nie ma do tego kompetencji.
- Sądy cywilne nie są władne oceniać, czy prezes sądu konstytucyjnego jest wybrany właściwie czy nie, bo sądy cywilne są od rozstrzygania spraw cywilnych (...); tutaj mamy do czynienia z prawem publicznym, związanym z funkcjonowaniem instytucji publicznych państwa, opisanych w konstytucji - powiedział Zbigniew Ziobro.
To komentarz do doniesień Radia RMF FM, zgodnie z którymi stołeczny sąd uznał w cywilnej sprawie przeciw prezesowi Trybunału Konstytucyjnego za nieważne pełnomocnictwo dla adwokata podpisane przez prezes Julię Przyłębską - jako rzekomo niewłaściwie wybraną na prezesa. Sędzią przewodniczącym był Wojciech Łączewski.
Promotor Andrzeja Dudy: grozi mu Trybunał Stanu
- Jest to naruszenie prawa i to rażące - dodał prokurator generalny. Podkreślił, że "wiele mówi osoba pana sędziego". Przypomniał, że to "sędzia znany z rozmaitych zachowań, wysoce kontrowersyjnych". Zaznaczył, że "jego działania są przedmiotem intensywnych czynności procesowych organów ścigania".
Ten sędzia skazał Mariusza Kamińskiego
W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście pod przewodnictwem Łączewskiego skazał Kamińskiego (byłego szefa CBA; dziś - ministra koordynatora służb specjalnych) i Macieja Wąsika (byłego zastępcę Kamińskiego w CBA) na 3 lata więzienia i 10-letni zakaz zajmowania stanowisk, m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas akcji ws. "afery gruntowej" w 2007 r. Na kary po 2,5 roku skazano członków kierownictwa CBA. Pod koniec 2015 r. wszystkich ułaskawił prezydent Andrzej Duda.
Prokuratura Regionalna w Krakowie prowadzi śledztwo w sprawie podszywania się pod sędziego Wojciecha Łączewskiego. Media podawały w 2016 r., że miał on oferować w internecie pomoc osobie podszywającej się pod znanego dziennikarza w działaniach przeciw obecnemu rządowi. Jedna z gazet opublikowała rozmowy, jakie sędzia miał prowadzić w sieci pod nazwiskiem "Marek Matusiak" z internautą, który podszył się pod Tomasza Lisa. Sędzia miał się także zjawić na spotkaniu z tym internautą. O podszywaniu się pod jego osobę powiadomił prokuraturę sam sędzia.
Czynności wyjaśniające co do zachowania Łączewskiego w tej sprawie prowadzi rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych przy Krajowej Radzie Sądownictwa. O zbadanie sprawy zwróciła się do rzecznika KRS oraz prezes Sądu Okręgowego w Warszawie. Sędzia Łączewski obecnie orzeka w wydziale cywilnym Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście.