Polska"Ziobro nie był u o. Rydzyka przed decyzją prokuratury"

"Ziobro nie był u o. Rydzyka przed decyzją prokuratury"

Zbigniew Ziobro nie był u ojca Tadeusza Rydzyka przed decyzją prokuratury o odmowie wszczęcia śledztwa w sprawie tzw. taśm Rydzyka - poinformował Wydział Informacji Ministerstwa Sprawiedliwości. Zdaniem posła Antoniego Mężydły, do takiego spotkania doszło, a po dwóch dniach od tej wizyty, zapadła decyzja prokuratury.

"Ziobro nie był u o. Rydzyka przed decyzją prokuratury"
Źródło zdjęć: © PAP

16.09.2007 | aktual.: 16.09.2007 15:33

Nie wiem, dlaczego Ziobro się na to zgodził. Mówiłem o tym wcześniej, ale dziennikarze tego nie podjęli, rozmawiałem o tym m.in. z posłem Arturem Zawiszą, naszą rozmowę słyszeli inni posłowie. To nie jest tak, że dopiero teraz o tym mówię - powiedział Mężydło.

21 sierpnia toruńska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie "taśm Rydzyka", gdyż nie stwierdziła, by o. Rydzyk popełnił przestępstwo znieważenia prezydenta lub narodu żydowskiego w swych wykładach, ujawnionych przez "Wprost".

"Pan Mężydło mija się z prawdą. Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie był u ojca Tadeusza Rydzyka przed decyzją, którą samodzielnie podjęli prokuratorzy. Mężydło, swoimi konfabulacjami, obraża prokuratorów. Uznali oni, że treść nagrań nie stanowi przestępstwa" - czytamy w stanowisku Wydziału Informacji Ministerstwa Sprawiedliwości.

W ocenie Mężydły (w obecnej kadencji poseł PiS, kandydat z list PO w najbliższych wyborach), umorzenie śledztwa w sprawie taśm o. Rydzyka - po dwóch dniach od wizyty Ziobry - "kompromituje ministra sprawiedliwości i podważa jego wiarygodność".

Według Ministerstwa Sprawiedliwości, "fakt, że Mężydło kogoś bardzo nie lubi, nie znaczy, że prokuratorzy na jego życzenie będą (tę osobę) na siłę oskarżać o popełnienie przestępstw". "Takie bowiem praktyki były powszechne w czasach, które również Pan Mężydło powinien osobiście źle wspominać" - podkreślono w stanowisku.

Prokuratura swoje stanowisko w tej sprawie zawarła w uzasadnieniu postanowienia o odmowie wszczęcia postępowania - powiedział rzecznik toruńskiej Prokuratury Okręgowej Tadeusz Zyman. Uzasadnienie ma zostać upublicznione dopiero po uprawomocnieniu się, a na razie znane jest tylko stronom.

Wywieraniu jakichkolwiek nacisków z "góry" 21 sierpnia na konferencji prasowej zaprzeczyła zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Centrum-Zachód w Toruniu Ewa Janczur. Poinformowała, że wszczęcia śledztwa w sprawie publicznego znieważenia prezydenta RP i narodowości żydowskiej z powodu przynależności narodowej i religijnej, odmówiono z powodu "braku ustawowych znamion czynu zabronionego".

Po publikacji 9 lipca w tygodniku "Wprost" fragmentów kwietniowych wykładów o. Rydzyka dla studentów Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, do prokuratury wpłynęło 17 doniesień o przestępstwie - 15 od osób prywatnych oraz od Stowarzyszenia Młodzi Demokraci i Federacji Młodych Socjalistów.

Nagrania wykładów o. Rydzyka dla studentów Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu ujawnił w lipcu tygodnik "Wprost". Padają w nich m.in. stwierdzenia, że o. Rydzyk czuje się oszukany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Według "Wprost", pod adresem żony prezydenta padły słowa zakonnika: Ty czarownico! Ja ci dam! Jak zabijać ludzi, to sama się podstaw pierwsza". Z nagrania wynika, że o. Rydzyk miał też powiedzieć, że "sprawa Jedwabnego służyła tylko temu, by środowiska żydowskie mogły wyłudzić od Polski 65 mld dolarów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)