"Zimny Lech" pod Wawelem drażni krakowian
Turyści zwiedzający katedrę wawelską w Krakowie po wyjściu z krypt kryjących sarkofagi królów Polski, a także Lecha i Marii Kaczyńskich, spacerują po wawelskim wzgórzu. Chcą zobaczyć, jaki widok cieszył królewskie oczy. Co widzą? Olbrzymi baner reklamujący piwo z napisem: "Zimny Lech", oplatający dawny hotel Forum po drugiej stronie Wisły.
09.07.2010 | aktual.: 12.07.2010 09:59
U wielu osób skojarzenie z tym, co widzieli przed chwilą, jest natychmiastowe. - Taka reklama nie powinna się znajdować tak blisko miejsca pochówku zmarłego prezydenta - uważa Jerzy Bukowski, szef Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie. - Nie mam nic przeciwko piwu, ale ta reklama może pozostawiać pewien niesmak - dodaje Bukowski.
Jak się dowiedzieliśmy, akcja reklamowa piwa Lech była przygotowana przez właściciela marki Kampanię Piwowarską SA dużo wcześniej. Plakaty z "zimnym Lechem" miały się pojawić jeszcze w kwietniu. Katastrofa smoleńska spowodowała, że akcję wstrzymano na sześć tygodni.
- Chcieliśmy się upewnić, czy wszystko będzie w porządku - tłumaczy Paweł Kwiatkowski, rzecznik Kampanii Piwowarskiej. - Zamówiliśmy badania u renomowanej firmy sondażowej, która miała zbadać, czy zwolennikom PiS hasło "zimny Lech" będzie się źle kojarzyć i obrażać ich uczucia. Okazało się, że nie - dodaje Kwiatkowski. Jego zdaniem ktoś, komu hasło kojarzy się ze zmarłym prezydentem, należy do osób "wyjątkowych", bo nawet gorący zwolennicy braci Kaczyńskich nie mieli nic przeciwko "zimnemu Lechowi".
- Ostatnią rzeczą, w jaką chcemy się wikłać, jest polityka - podkreśla rzecznik Kampanii Piwowarskiej.
Polecamy w wydaniu internetowym:
Minister Lecha Kaczyńskiego prezydentem Krakowa?