Ziemia zatrzęsła się na Dolnym Śląsku
W okolicach Lubina i Polkowic na Dolnym Śląsku zatrzęsła się ziemia. Wstrząsy o sile 3-4 stopni w skali Richtera wywołały tzw. strzały kontrolowane - odpalanie ładunków wybuchowych - w kopalni Polkowice-Sieroszowice. W wyniku wstrząsów nikomu nic się nie stało.
06.02.2010 | aktual.: 06.02.2010 11:41
Ok. godz. 6 rano mieszkańców Polkowic obudziły wstrząsy budynków. Jak zapewnia rzecznik KGHM Anna Osadczuk nie było to tąpnięcie, ale tzw. kontrolowane strzały - czyli poszerzanie podziemnych wyrobisk miejscowej kopalni. Nikt nie ucierpiał, bowiem na czas podziemnych wybuchów zostali ewakuowani wszyscy górnicy. Nie ma też sygnałów o szkodach na powierzchni ziemi.
Jak wyjaśnia Anna Osadczuk, każda kopalnia prowadzi dwa razy dziennie poszerzanie podziemnych wyrobisk. Ma to miejsce o godz. 6 rano i o 18, czyli wtedy, gdy na dole nie ma ludzi. Czasem reakcja górotworu jest słabsza, a czasem - jak dziś - silniejsza. Dlatego wstrząsy były odczuwalne i miały 8 stopni w 10-stopniowej skali górniczej. To ok. 4 stopni w skali Richtera.
Rzecznik podkreśliła, że poszerzanie wyrobisk to normalna procedura przy górniczej eksploatacji gór miedzi. Jak wyjaśnia, na razie nie ma innych sposobów, choć trwają prace nad metodami bez użycia materiałów wybuchowych.