Zgwałcił 13‑latka i groził mu śmiercią - teraz posiedzi
Sąd Okręgowy w Poznaniu tymczasowo aresztował na trzy miesiące Huberta L., który miał grozić śmiercią swej ofierze - zgwałconemu wcześniej nastolatkowi oraz kierować groźby wobec jego rodziny.
04.03.2009 | aktual.: 04.03.2009 12:02
W 2006 roku 17-letni Hubert L. został skazany na dwa lata więzienia za doprowadzenie do obcowania płciowego 13-latka. Mężczyzna wyszedł na wolność we wrześniu 2008 roku. Jak ustaliła prokuratura, od tego czasu kilkakrotnie groził swej ofierze i członkom jego rodziny. Mężczyzna został zatrzymany bezpośrednio po tym, jak miał grozić napotkanemu w markecie nastolatkowi. Został w lutym zatrzymany przez policję.
Prokuratura postawiła mu cztery zarzuty: trzy dotyczą gróźb karalnych, czwarty - naruszenia nietykalności cielesnej. Grozi za to do dwóch lat więzienia. Poznański sąd rejonowy nie zgodził się jednak na aresztowanie L., uznając, że brak jest podstaw do tego.
Prokuratura złożyła zażalenie, argumentując, że sąd nienależycie uwzględnił całokształt sprawy. Według prokuratury istnieje obawa, że podejrzany dopuści się przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu poszkodowanych, nie można też wykluczyć, że podejrzany będzie nakłaniał świadków do zmiany zeznań. Zdaniem prokuratury Hubertowi L. grozi też wysoka kara.
Sąd okręgowy podzielił zdanie prokuratury. Wskazał, że prawdopodobieństwo popełnienia przez Huberta L. zarzucanych mu czynów jest wysokie.
Według Sądu Okręgowego w Poznaniu należy przyjąć, że Hubertowi L., karanemu i stosującemu zachowania przestępcze przeciwko osobie wcześniej pokrzywdzonej grozi surowa kara, a nie - jak uznał sąd niższej instancji - kara więzienia w zawieszeniu.
Sąd uznał również, że "razi swą naiwnością" twierdzenie sądu rejonowego, iż fakt, że Hubert L. jest osobą wierzącą, zbliżają się święta, on ceni sobie życie i ma dziewczynę, pozwala na wysnucie przypuszczenia, że nie spełni swoich gróźb.