Zgrzyt na torach

Półtorej godziny dłużej spędzili w Opolu ambasadorowie z kilkudziesięciu krajów. Powodem nie była polska gościnność, ale awaria.

Delegacja 35 szefów misji dyplomatycznych, z których większość przybyła z żonami i mężami, spędziła na Opolszczyźnie trzy dni. Niestety, pod względem pogody dyplomaci gorzej trafić nie mogli. Było zimno, mokro i wietrznie, ale mimo to po reakcjach gości można mieć nadzieję, że Opolszczyzna kojarzyć im się będzie nie tylko z fatalną pogodą.

W sobotnie przedpołudnie podzieleni na kilka grup dyplomaci zwiedzali stolicę województwa. Spóźnionych przewodników zastąpił z powodzeniem prezydent Ryszard Zembaczyński oraz jego najbliżsi współpracownicy. Goście obejrzeli między innymi opolską starówkę, kościół Franciszkanów, wyspę Pasiekę i amfiteatr.

Przewodniczką jednej z grup była Bożena Kulesza-Knapik, naczelnik Wydziału Strategii Promocji i Rozwoju Miasta UM w Opolu.

- Nie lubię mówić suchymi formułkami historycznymi, a i ludzie wolą słuchać bardziej o ciekawostkach związanych z jakimś miejscem - powiedziała pani naczelnik w czasie spaceru wokół stawku przy ulicy Barlickiego.

Po poznaniu Opola (w pigułce) delegacja pojechała do zamku w Mosznej, który już z daleka zrobił na zagranicznych gościach duże wrażenie. Bardzo podobała im się także biblioteka, oranżeria i kominek w zamkowej kawiarni, który rozpalono specjalnie dla nich.

Po obiedzie w Mosznej, na kawę i ciastko dyplomaci pojechali do zamku w Kamieniu Śląskim. Arcybiskup Alfons Nossol opowiedział swym gościom o specyfice Śląska Opolskiego, jego wielokulturowości i historii.

W sobotni wieczór specjalnie dla delegacji przerwano zimową przerwę w skansenie w Bierkowicach. Członkowie nietypowej wycieczki zobaczyli, jak dawniej na tych terenach kuto podkowy, pieczono chleb i wyplatano kosze z wikliny. W zagrodzie oleskiej obejrzeli fragment „Chłopów”, po którym na rozgrzewkę skosztowali gorącego miodu pitnego.

W stylu chłopskim była także kolacja przygotowana w hotelu „Mercure”. Bardzo dużym powodzeniem cieszyły się oferowane w holu hotelu wyroby rękodzieła ludowego. Prawie każda pani ambasadorowa wyjechała z Opola albo z kroszonką, albo z wiklinowym koszykiem, albo z ręcznie malowaną bombką choinkową.

Dyplomaci mieli wyjechać wczoraj z Opola około godziny 15.45. Specjalnie dla nich do pociągu InterCity jadącego z Wrocławia dołączono luksusowy klimatyzowany wagon. Wsiedli do niego tylko z lekkim opóźnieniem, na peronie pomachała im na pożegnanie wojewoda Elżbieta Rutkowska, prezydent Opola Ryszard Zembaczyński oraz inni oficjele i pociąg ruszył.

- Tamci wszyscy poszli, a pociąg ujechał pięć metrów i stanął - opowiada jeden z ochroniarzy z firmy „Odnowa”, która pomagała policji w zabezpieczeniu całej wizyty. - Zostaliśmy tylko my, sokiści i policjanci.

Okazało się, że popsuła się lokomotywa, a żadna z Opola nie nadawała się do podłączenia do superwagonu, którym jechali dyplomaci. Część z nich w oczekiwaniu na podróż grała w karty, żona ambasadora Palestyny haftowała, a niektórzy dyplomaci biegali do dworcowego sklepiku po napoje.

Po ponad godzinie do Opola dojechał zmierzający do Szczecina „Światowid” i wtedy... odczepiono od niego lokomotywę, którą dołączono do unieruchomionego na stacji pociągu z zagraniczną delegacją.

- To trochę nie w porządku, że teraz tamci ludzie, którzy przecież kupili bilety, muszą czekać, bo zabrano im lokomotywę - oburzała się ambasador RPA.

„Światowid” odjechał jednak wkrótce, ciągnięty przez inną lokomotywę. Pociąg z dyplomatami wyruszył z Opola dopiero o godzinie 17.15.

Przez półtorej godziny awaryjnego postoju, na stacji nie pojawił się nikt z władz miasta ani województwa. Na pożegnanie machali ambasadorom zmarznięci sokiści, policjanci i ochroniarze.

Michał Wandrasz

Wybrane dla Ciebie
Odtrąbiono sukces. Izrael: zabiliśmy kluczowego członka irańskich sił
Odtrąbiono sukces. Izrael: zabiliśmy kluczowego członka irańskich sił
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami
Oblała syropem rosyjskiego ambasadora w Warszawie. Moskwa podejmuje kroki
Oblała syropem rosyjskiego ambasadora w Warszawie. Moskwa podejmuje kroki
Strzelanina pod kołem podbiegunowym. Policja nie ujawnia motywów sprawcy
Strzelanina pod kołem podbiegunowym. Policja nie ujawnia motywów sprawcy
Rozmowy pokojowe w Watykanie? Nuncjusz w Ukrainie mówi wprost
Rozmowy pokojowe w Watykanie? Nuncjusz w Ukrainie mówi wprost
Koszmar w Hiszpanii. Polacy podejrzani o brutalne zabójstwo Niemców
Koszmar w Hiszpanii. Polacy podejrzani o brutalne zabójstwo Niemców
Napięcia na granicach Polski i w relacjach Chiny-USA [SKRÓT DNIA]
Napięcia na granicach Polski i w relacjach Chiny-USA [SKRÓT DNIA]
Dostali informację, że samochód spadł z wiaduktu. Prawda była inna
Dostali informację, że samochód spadł z wiaduktu. Prawda była inna
Dania wyśmiewa Trumpa ws. Grenlandii. "Zaczniemy kupować stany"
Dania wyśmiewa Trumpa ws. Grenlandii. "Zaczniemy kupować stany"