Zgrzyt na spotkaniu Nawrockiego z Polonią. "To było bardzo niegrzeczne"

Jak informuje Paweł Żuchowski, korespondent RMF FM w Stanach Zjednoczonych, Nawrocki nie został ani przedstawiony podczas imprezy charytatywnej przed paradą, ani nie przemówił ze sceny podczas parady.

"Był na niej obecny, jednak gdy organizatorzy delikatnie dali znać, że nie chcą mieszać się w kampanię, zszedł z niej i witał się z ludźmi wzdłuż trasy parady. Wcześniej przeszedł fragmentem trasy, wśród gości parady i organizatorów" - informuje na swoim profilu na platformie X Żuchowski.

Nawrocki, który przybył do Chicago wraz ze swoim sztabem, budził spore zainteresowanie Polonii. Ludzie zaczepiali go, chcieli z nim rozmawiać, robili sobie zdjęcia. To nie przypadło do gustu organizatorom.

- To nie był dzisiaj dzień, żeby przeprowadzać jakąś polityczną agitację, jest mi przykro, ale było co było - oświadczyła Marta Almodovar, organizatorka imprezy charytatywnej, śniadania przed paradą, w rozmowie z korespondentem RMF FM.

Almodovar tłumaczyła, że prowadzi organizację charytatywną, która zbiera i przekazuje pieniądze dla potrzebujących dzieci i młodzieży: osób autystycznych, studentów, uzdolnionych muzycznie, których nie stać na naukę. - Nie jesteśmy organizacją polityczną - podkreślała.

- Było głośno, było zamieszanie, po prostu takie wykorzystywanie charytatywnej imprezy na polityczny wiec - mówiła Almodovar.

Tłumaczyła, że nie podobało jej się zamieszanie, które swoim przybyciem wywołał Nawrocki. - Nie chcę się wypowiadać politycznie, tylko powiedzieć, że to było moim zdaniem bardzo niegrzeczne i mam nadzieję, że w następnym roku znowu wrócimy do świętowania Konstytucji i rozdawania stypendiów. A daliśmy 30 tysięcy. Dla studentów polsko-amerykańskich, żeby mieli na studia - stwierdziła.

Korespondent RMF FM postanowił zapytać Nawrockiego, jak odebrał fakt, że nie pozwolono mu przemówić podczas parady i nie przedstawiono go podczas poprzedzającego go śniadania.

- Zupełnie nie boli mnie to, że nie mogłem zabrać głosu, jeśli z dobrymi intencjami gospodarze podjęli taką decyzję. Ja tak wiele mówię, mam tyle okoliczności, żeby przemawiać do Polaków, że dla mnie kolejna minuta czy 40 sekund wypowiedzi, czy to, że zostanę przywitany, czy nie zostanę, nie jest sprawą najważniejszą - odparł Nawrocki.

- Dla mnie najważniejsze na tym spotkaniu było to, że jak przyszedłem, to z całą pewnością byłem tym gościem, który ogniskował całą uwagę - stwierdził Nawrocki.

- I o to mieli organizatorzy pretensje, bo właśnie mówili o tym, że chcieli skupić się na stypendiach dla dzieci, a nie na polityce - zwrócił uwagę Żuchowski.

- To nie było skupienie negatywne. To jest ciekawość Polonii, jaki będzie przyszły prezydent państwa polskiego. Ale myślę też, to też wybrzmiewało nawet na śniadaniu, szacunek i uznanie za to, co do tej pory robi IPN dla Polski, dla Polonii za granicą - oświadczył. - To jest dla mnie najważniejsze, a nie szczegóły - zapewnił.

Źródło: RMF FM