ŚwiatZespół Baumgartnera przekłada misję

Zespół Baumgartnera przekłada misję

Zespół Felixa Baumgartnera po raz kolejny zmuszony jest przełożyć skok spadochronowy ze stratosfery. Misja była przerywana już dwa razy - pierwsza próba pobicia czterech rekordów miała się odbyć w poniedziałek, kolejna - we wtorek.

Zespół Baumgartnera przekłada misję
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Balazs Gardi / Red Bull Stratos

10.10.2012 | aktual.: 11.10.2012 14:01

Zespół miał nadzieję, że w czwartek pogoda umożliwi start balonu, który ma wynieść Baumgartnera na skraj kosmosu, ale prognozy są bezlitosne. Meteorolodzy twierdzą, że w Nowym Meksyku ma wiać równie mocno.

Baumgartner ma nadzieję stać się pierwszym skoczkiem, który podczas swobodnego lotu przekroczy prędkość dźwięku. Ma skoczyć z wysokości 36 kilometrów, wyniesiony do stratosfery przez balon z helem.

Misja Stratos

43-letni Baumgartner zamierza pobić ustanowiony 52 lata temu światowy rekord wysokości skoku spadochronowego, przekraczając zarazem jako pierwszy człowiek prędkość dźwięku podczas swobodnego spadania. Jeśli wszystko się powiedzie, pobite zostaną także rekordy najwyższego lotu załogowego balonem oraz najdłuższego spadku swobodnego.

Balon ma w czasie lotu trwającego do trzech godzin wynieść śmiałka na wysokość dokładnie 36 576 metrów, czyli trzy razy wyżej niż pułap osiągany przez odrzutowce. Temperatura sięga tam minus 70 stopni Celsjusza.

Według organizatorów Baumgartner zapewne osiągnie prędkość co najmniej 1110 kilometrów na godzinę (więcej niż prędkość dźwięku na tej wysokości) przed otwarciem spadochronu na wysokości ok. 1500 metrów nad ziemią. Swobodny spadek ma potrwać ponad pięć minut, a cały skok - według różnych danych - od 10 do 20 minut.

Podczas swobodnego spadania Baumgartnerowi niezbędna będzie stabilizacja, aby nie zaczął obracać się wokół własnej osi. Przy tak ogromnej prędkości wirowanie mogłoby go zabić, a nawet doprowadzić do rozerwania ciała na kawałki (testy z manekinami wykazały, że osiągają one do 200 obrotów na minutę). Bez specjalnego uciskającego ciało kombinezonu płyny ustrojowe zagotowałyby się, a człowiek w takich warunkach mógłby przeżyć zaledwie kilkanaście sekund.

Austriak przygotowywał się do tego wyczynu od pięciu lat. W marcu i lipcu tego roku skoczył on z wysokości 21 600 metrów i 19 456 metrów.

Poprzedni rekord ustanowił 16 sierpnia 1960 roku Joseph Kittinger, wówczas kapitan US Air Force, skacząc z wysokości 31 333 metrów. Skok ten był częścią projektu "Excelsior III", który miał przetestować sposoby bezpiecznego sprowadzania na Ziemię pilotów samolotów katapultujących się na dużych wysokościach. Dzięki zebranym wówczas danym udało się poprawić bezpieczeństwo osób przebywających w przestrzeni okołoziemskiej oraz udoskonalić skafandry kosmiczne.

Joseph Kittinger od początku uczestniczy w projekcie Red Bull Stratos jako mentor austriackiego skoczka.

Urodzony 20 kwietnia 1969 roku w Salzburgu Felix Baumgartner ma za sobą rekordowe skoki ze sławnych budynków - na przykład z Tajpej 101. Wykonał też jeden z najniższych (a przez to bardzo niebezpiecznych) skoków - z pomnika Chrystusa w Rio de Janeiro.

Obraz
© (fot. WP.PL)
Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (145)