Zero tolerancji

Trudno ochłonąć po obejrzeniu chamstwa i brutalności uczniów w Toruniu i demonstrantów w Warszawie. Wiem, wiem, że sprawiedliwość oraz poprawność polityczna każą napisać „niektórych” uczniów i „niektórych” górników, ale i tak wiadomo, że był to tylko wierzchołek góry lodowej – od szkół i stadionów piłkarskich po kopalnie nagromadzony jest ładunek agresji, który od czasu do czasu znajduje sobie ujście.

Na temat agresji socjologowie i psychologowie wiedzą już bardzo dużo, m.in. dzięki badaniom Konrada Lorenza – laureata Nagrody Nobla, którego książki „Tak zwane zło” i „Naturalna historia agresji” były swojego czasu sensacją. Podczas kiedy uczeni badają ludzi i zwierzęta, warto zastanowić się nad instytucjami.

Rodzina, szkoła, policja, kościół, media, wymiar sprawiedliwości – wszystkie one znajdują się kryzysie. Rodzina coraz częściej kończy się rozpadem. Szkoła, zamiast opierać się na tradycji, autorytecie nauczyciela i dyscyplinie, staje się coraz bardziej „przyjazna” i bezradna. Policja z trudem odzyskuje utracone w PRL zaufanie, kompetencje, niezależność polityczną. Kościół traci wiernych i wpływy wśród młodzieży. Wymiar sprawiedliwości nie jest rychliwy, ani zawsze sprawiedliwy. Agresja w mediach i w polityce jest wręcz uderzająca. Czemu się zatem dziwić?

Nie jestem tak wyrozumiały, jak wicemarszałek Senatu, Kazimierz Kutz, który Ślązaków usprawiedliwia. Dociekanie przyczyn pozostawmy uczonym i politykom, a od instytucji wymagajmy prewencji i reakcji bardziej stanowczych. Respektu dla nauczyciela i policjanta nie zbudujemy samą perswazją. Potrzebna jest i odrobina strachu przed karzącą ręką sprawiedliwości. Szkoła nie powinna bać się łobuzerii, a policja – napastników.

Obraz
Obraz
Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)