Żenująca afera wśród kukizowców. Marek Jakubiak też chce pieniędzy od posła Wilka

"Afera finansowa" z posłem Jackiem Wilkiem dopiero zaczyna się rozkręcać. Właśnie ujawnił się nowy poszkodowany. To Marek Jakubiak - poseł Kukiz'15, którego asystentka nie ogarnęła skomplikowanych podziałów partyjnych i wpłaciła pieniądze nie na tę partię.

Żenująca afera wśród kukizowców. Marek Jakubiak też chce pieniędzy od posła Wilka
Źródło zdjęć: © East News | JACEK DOMINSKI/REPORTER
Tomasz Molga

- Pośle Wilk, oddaj moje pieniądze wpłacone na pana partię pomyłkowo przez moją asystentkę i nie opowiadaj, że to niemożliwe. Parokrotnie upewniałeś mnie, że tych środków nie ma. (...). Nie wierzę ci, Jacek, i nawet żona cię nie obroni - pisze Marek Jakubiak, poseł Kukiz'15, komentując sprawę posła Jacka Wilka, obwinionego o zagarnięcie pieniędzy swoich dawnych partyjnych kolegów.

Dlaczego omyłkowo? To właśnie jest najśmieszniejsze i zaraz sami rozgrzeszycie zagubioną asystentkę Jakubiaka.

Nosił wilk razy kilka

Poseł Jacek Wilk jest obecnie wiceprezesem partii Wolność, zaś od 10 lutego byłym już członkiem sejmowego klubu Kukiz’15. Wcześniej był wiceprezesem Kongresu Nowej Prawicy. To ugrupowanie ma korzenie w Unii Polityki Realnej Janusza Korwin-Mikkego, ale obecnie jest z nim skłócone. Korwin-Mikke założył własną partię - czyli Wolność.

Jacek Wilk wprawdzie kandydował do Sejmu z listy Kukiz'15, lecz w duszy pozostał "korwinowcem". Dlatego w listopadzie 2017 roku zapisał się do jego partii, choć wciąż działał u "kukizowców". Zapowiedział łączenie środowisk wolnościowych. Te jednak dzielą się i mnożą niczym komórki drożdży i tak powstała afera z "ukradzionymi pieniędzmi".

Kanapowej partii Kongres Nowej Prawicy udała się jedna rzecz. W 2014 roku wprowadziła do europarlamentu czterech polityków, w tym Janusza Korwin-Mikkego. Wtedy spadła na nich manna z nieba, czyli państwowa dotacja związana ze zwrotem kosztów kampanii. Teoretycznie wolnościowi politycy brzydzą się tymi pieniędzmi, bo to kasa wyrwana portfeli z ich wyborców, żądających niskich podatków. Zrobili jednak wyjątek.

Kiedy w 2015 roku KNP została poproszona o wskazanie konta do przelewu dotacji akurat partia była na etapie "pączkowania", kłótni i "walk rozłamowców". Nowi liderzy nie mieli dostępu do kont bankowych. Jacek Wilk (jeszcze w KNP, ale w duchu "korwinowiec") doradził ówczesnemu prezesowi KNP, by dotację złożyć w depozycie prowadzonej przez niego kancelarii adwokackiej. Na konto wpłacono 574 tys. złotych.

Już szedłem na pociąg, a on pieniędzy chce

Gdy dwa lata później poseł Wilk powracał na łono korwinowców, wciąż jeszcze miał na koncie pieniądze KNP.

"Już prawie wychodziłem na pociąg, usłyszałem jednak niespodziewanie od prezesa Żółtka, że całość środków pozostających jeszcze w depozycie ma być przekazana niezwłocznie. Było to co prawda w oczywistej sprzeczności z umową rozliczeniową, ale, rozumiejąc zdenerwowanie Prezesa moją decyzją o dołączeniu do Wolności, byłem gotów – dla polubownego zakończenia sprawy" - relacjonuje poseł Wilk.

Stanisław Żółtek, europoseł i szef KNP opisał to tak: "Tymczasem nie tylko nie przekazał partii żadnej (nawet 50 zł) darowizny, ale zawłaszczył sobie część pieniędzy partyjnych i przeciągając ich oddanie narobił dla partii następnych szkód (nieprzyjęcie sprawozdania za 2017 r.). Na dodatek zaryzykował bez sensu swoją własną przyszłość. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że nie będziemy tego kryli" - czytamy w liście opublikowanym na Facebooku.

Wilk zapewnia, że do końca roku wszystko oddał. Europoseł Stanisław Żółtek, szef KNP policzył, że brakuje ponad 10 tys. zł. Większą szkodą jest jednak nieprzyjęcie sprawozdania przez Państwową Komisję Wyborczą. Grozi to partii KNP zwrotem publicznej dotacji. Taki cios rozłożyłby na łopatki ugrupowanie.

Chichot Korwina

Janusz Korwin-Mikke pierwszy chichotał na blogu, że "poseł Wilk puścił z torbami kolegów". Prawdopodobnie dlatego, w akcie desperacji europoseł Żółtek zakablował Wilka do Pawła Kukiza. W efekcie prezydium Kukiz'15 w podjęło decyzję, że poseł Wilk zostaje zawieszony w prawach członka Klubu Kukiz'15.

Tymczasem poseł w gorzkich słowach żali się, że nikt nie spytał go o jego wersję wydarzeń. Właśnie poinformował, że pozostanie posłem niezrzeszonym: "Udało się po raz pierwszy od ponad 20 lat wprowadzić wolnościowego posła do Sejmu. Ten start kosztował mnie bardzo wiele – ucierpiało życie rodzinne, zawodowe, naukowe (zaniedbany doktorat) i relacje z wieloma osobami na których mi zależało. Ale nie żałuję, bo był to kolejny mały kroczek w stronę prawdziwej Wolności, o którą przecież wszyscy walczymy" - komentuje w oświadczeniu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
politykaPaweł Kukizposłowie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (233)