Turyści nie wychodzą z pokoju kilka dni. Dopada ich "zemsta sułtana"
Coraz częściej turyści, którzy wybierają się na urlop do Turcji, skarżą się na "zemstę sułtana", która sprawiła, że nie mogli opuścić hotelowego pokoju przez kilka dni. I nie jest to żadna historyczna klątwa, ale zwykła, znana od lat, ostra infekcja układu pokarmowego. Ci, którzy się na nią skazują, popełniają jeden podstawowy błąd.
Jedziemy na wymarzone wczasy, ale zamiast zwiedzać atrakcje lub leżeć na plaży - spędzamy je w pokoju hotelowym. Wiele osób zna taki scenariusz. Nic nie potrafi tak zepsuć urlopu, jak jelitówka.
Łatwiej o nią zwłaszcza, gdy wyjeżdża się do kraju, w którym panują inne standardy epidemiczno-sanitarne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Turecka "niespodzianka" dla nierozważnych turystów
Biegunki podróżnych mają wiele potocznych nazw, w zależności od tego, z jakim krajem mamy do czynienia. W Turcji turyści cierpią najczęściej z powodu "zemsty sułtana" (w Egipcie mówi się na to "zemsta faraona").
Ostra infekcja układu pokarmowego nie pojawia się jednak od razu, tylko dopiero kilka dni po przyjeździe. Trwa dłużej niż standardowe zatrucie. Chociaż trudno określić, ile dokładnie.
W przypadku "zemsty sułtana" chodzi bowiem o indywidualną reakcję układu odpornościowego, który mierzy się z zupełnie inną florą bakteryjną charakterystyczną dla Turcji. Są to bakterie ze szczepu E.coli, czasem, ale rzadziej norowirusy.
Podstawowy błąd na wczasach? Woda z kranu
Skąd się biorą, w jakich sytuacjach można się z nimi zetknąć? Czasem wystarczy tylko napić się wody z kranu. "Zemsta sułtana" sprawi, że przez 3-4 dni nie wychylimy nosa z pokoju hotelowego. A ten czas spędzać będziemy głównie w toalecie.
Dlatego ważne jest też, aby pijąc chłodne napoje, unikać kostek lodu, ponieważ nie znamy źródła pochodzenia wody, z jakiej jest robiony.
Czytaj również: Wakacje takie jak zazwyczaj? "Taki mamy klimat"
Źródło: Medonet/Alayaonline/WP