Zemke: pokoju trzeba bronić wszędzie
Należy wysyłać polskich żołnierzy poza
granice kraju, aby bronili pokoju, pomimo iż czasem przychodzi
przypłacić to życiem - uważa wiceminister obrony narodowej Janusz
Zemke.
W sobotę Zemke uczestniczył w pogrzebie zmarłego tragicznie w Macedonii sierżanta Piotra Mikułowskiego. Uroczystości żałobne odbyły się w Dzierzgoniu koło Malborka (woj. pomorskie), niedaleko rodzinnej miejscowości żołnierza.
"Czasami stawiamy sobie pytanie, czy żołnierzy wysyłać poza Polskę. Odpowiadamy na tak postawione pytanie pozytywnie. Pokoju trzeba bronić wszędzie, ale broniąc czasami płaci się najwyższą cenę" - powiedział po pogrzebie Zemke.
Wiceminister podkreślił, że tereny misji w Macedonii są bardzo niebezpieczne. Ale - jak powiedział - dzięki działaniom takich żołnierzy, udaje się tam utrzymywać pokój.
Mszę żałobną w Dzierzgoniu koncelebrował biskup polowy Wojska Polskiego, gen. dyw. Sławoj Leszek Głódź. "Wyjazd na misję pokojową, czy NATO-wską to nie jest wyjazd na festiwal karnawałowy i wszyscy, którzy nakładają mundur i udają się tam, muszą mieć tę świadomość" - powiedział podczas kazania.
Biskup podkreślił, że taką świadomość powinni mieć nie tylko żołnierze, podoficerowie i oficerowie, ale wszyscy obywatele Rzeczypospolitej. "Jeśli chcemy mięć pokój tu, to on może być zagrożony nieco dalej od granic Polski" - zaznaczył bp Głódź.
Dwaj polscy żołnierze z misji pokojowej w Macedonii zginęli we wtorek podczas patrolu. Samochód, którym jechali wraz z dwoma innymi polskimi żołnierzami, tłumaczką i dwójką Macedończyków, najechał na minę i wyleciał w powietrze. Poważnie ranna została tłumaczka, pozostałe osoby jadące samochodem odniosły niegroźne obrażenia.
Tragicznie zmarli zostali pośmiertnie awansowani na wyższy stopień oraz odznaczeni srebrnymi krzyżami zasługi. (jask)