Zemke: nie ma dowodów, że Szczygło mataczył
Przewodniczący komisji ds. służb
specjalnych Janusz Zemke (LiD) uważa, że nie ma dowodów, że b.
szef MON Aleksander Szczygło zmieniał wersje wydarzeń co do
przebiegu akcji polskich żołnierzy w Afganistanie, w wyniku której
zginęli cywile.
20.12.2007 | aktual.: 20.12.2007 14:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie znam materiałów, które by wskazywałyby na to, że Aleksander Szczygło mataczył w sprawie wersji wydarzeń w Afganistanie - powiedział Zemke w Sejmie dziennikarzom.
Odniósł się w ten sposób do czwartkowej wypowiedzi ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego, który w Radiu Zet stwierdził, że jest rzeczą "znamienną", iż były minister obrony Aleksander Szczygło "zmienia wyjaśnienia" w sprawie ostrzelania przez polskich żołnierzy afgańskiej wioski.
Na późniejszej konferencji prasowej Ćwiąkalski powiedział, że nie chce przesądzać, w jakim charakterze będą przesłuchani w śledztwie Aleksander Szczygło i polscy dowódcy aresztowanych już w sprawie żołnierzy.
Zemke podkreślił, że należy wyjaśnić fakt, dlaczego "w tak różny sposób zmieniały się wersje przebiegu wydarzeń".
Byłbym bardzo ostrożny w formułowaniu zarzutu, że to na poziomie ministra następowała zmiana wersji wydarzeń - zaznaczył szef komisji ds. służb specjalnych.
Nie ma dowodów, że kierownictwo ministerstwa obrony narodowej zmieniało wersje wydarzeń - powiedział Zemke. Podkreślił, że w materiałach prokuratorskich, do których miał dostęp jako szef speckomisji, "nie ma dokumentów", potwierdzających, że to kierownictwo MON zmieniło ocenę wydarzeń w afgańskiej wiosce.
Poseł nie wykluczył, że albo uczestnicy akcji na początku nie mówili prawdy co do jej przebiegu, albo też mówili prawdę, tylko dowódcy "uznali, że lepiej złych wiadomości do góry nie przekazywać".
Nie można obciążać ministra za to, że gdzieś na niższych szczeblach zmienia się wersje wydarzeń- podkreślił.
Zdaniem Zemkego, kluczową sprawą jest wyjaśnienie "co było podstawą do wydania rozkazu" ostrzelania wioski.
Dlatego poseł LiD podkreślił wagę jak najszybszego zwrócenia się prokuratury do amerykańskich dowódców o informacje, jakie napływały do polskiego dowództwa "z rozpoznania amerykańskiego". Mam wrażenie, że prokuratura robi to za wolno - ocenił Zemke.
Być może praprzyczyną dalszych błędów było błędne rozpoznanie - podkreślił poseł LiD.
Wojskowa prokuratura postawiła zarzuty 7 polskim żołnierzom w związku z ostrzelaniem 16 sierpnia 2007 r. afgańskiej wioski Nangar Khel. Sześciu żołnierzy usłyszało zarzut zabójstwa ludności cywilnej - za co grozi dożywocie, siódmy - ataku na nie broniony obiekt cywilny.