PolskaZemke: nasz rząd planował mniejszą, krótszą i tańszą misję w Afganistanie

Zemke: nasz rząd planował mniejszą, krótszą i tańszą misję w Afganistanie

Według byłego wiceszefa MON Janusza Zemke,
rząd Marka Belki przewidywał zwiększenie polskiego kontyngentu w
Afganistanie do 700 żołnierzy, a nie jak obecnie do 1000.
Zakładane koszty misji miały wynieść o około 100-150 milionów zł
mniej niż teraz, a misja miała trwać o połowę krócej.

21.09.2006 | aktual.: 21.09.2006 16:18

Zemke wyjaśnił, że rząd Marka Belki dyskutował na temat zwiększenia polskiego udziału w operacji NATO w Afganistanie w 2004 roku. Wówczas przedstawiliśmy koncepcję, że jesteśmy w stanie zwiększyć nasz udział w Afganistanie do mniej więcej 700 osób - powiedział.

Jak podkreślił, warunkami zwiększenia kontyngentu w Afganistanie było zakończenie do końca 2005 roku misji w Iraku i to, że polskie wojska miały wziąć udział głównie w ramach dowództwa korpusu wielonarodowego, polsko-niemiecko-duńskiego ze Szczecina. Razem z dowództwem tego korpusu - jak dodał Zemke - miałaby pojechać jednostka wsparcia.

Byłby to wyjazd w ramach 11 zmiany natowskiej i byłby to wyjazd na pół roku - powiedział Zemke i podkreślił, że teraz rząd Jarosława Kaczyńskiego mówi o rocznej misji.

My nie kwestionujemy tego, że nasz udział w Afganistanie trzeba zwiększyć - mamy zobowiązania w NATO i trzeba się zachowywać w odpowiedzialny sposób - zaznaczył Zemke. Wyjaśnił, że SLD kwestionuje to, że Polska wysyła żołnierzy w ramach NATO, nie likwidując jednocześnie misji w Iraku.

W ocenie SLD - jak podkreślił - sytuacja polskiego zaangażowania wojskowego na świecie robi się "bardzo kłopotliwa". Co będziemy mieli w 2007 roku? Co najmniej tysiąc żołnierzy w Afganistanie, prawie tysiąc w Iraku, a mamy też zwiększyć w Libanie. Już się nie mówi o pięciuset, mówi się o jeszcze większej liczbie żołnierzy. Mamy cały czas żołnierzy na Bałkanach, w Bośni i Kosowie, a także w Syrii - argumentował poseł SLD.

My uważamy, że będzie niezwykle ciężko z punktu widzenia wojskowego i finansowego w 2007 roku utrzymywać aż tak duże siły - zaznaczył.

Inne zastrzeżenie SLD dotyczy spraw logistycznych i finansowych, ponieważ w ocenie Zemkego, misja w Afganistanie będzie najbardziej kosztowna ze wszystkich misji; do Afganistanu żołnierzy i sprzęt wojskowy można przetransportować jedynie droga powietrzną, a Polska nie ma dużych samolotów transportowych. Do Iraku sprzęt wysyłamy drogą morską, tak samo jak do Libanu i Syrii. Na Bałkany wysyłamy droga kolejową - powiedział. Jak dodał, za transport do Afganistanu Polska płaci sama. Zasada w NATO jest taka, że jak się wysyła żołnierzy, to płaci się samemu za wszystko - wyjaśnił.

Koszty o jakich się dzisiaj mówi, na tysiąc żołnierzy, to co najmniej 350 milionów rocznie. Moim zdaniem, jeżeli nie załatwimy transportu darmowego, to koszty te będą wyższe. To jest absolutnie fundamentalny problem, czy NATO da nam za darmo transport strategiczny - podkreślił Zemke.

Misja w Iraku, w jego ocenie, powinna się już zakończyć, żeby Polska mogła w tym samym czasie uczestniczyć w kilku innych dużych misjach.

Według b. ministra obrony narodowej koszy, o których mówi obecny rząd, 300 czy 350 milionów, nie były przewidziane przez jego gabinet. Myśmy zakładali mniejsze koszty - maksymalny koszt kontyngentu w granicach 200 milionów złotych, mieliśmy domówione sprawy transportu z Amerykanami- powiedział.

W Sejmie odbyła się debata na temat udziału polskich wojsk w Afganistanie. Szef MON, Radosław Sikorski oświadczył, że w sprawie wysłania polskich wojsk do Afganistanu obecny rząd realizuje podjęte wcześniej zobowiązania. Dodał, że decyzję o zwiększeniu polskiego kontyngentu podjął popierany przez SLD rząd Marka Belki. Dodał, że podstawą prawną użycia polskiego kontyngentu w Afganistanie jest postanowienie prezydenta RP z 22 listopada 2001 r.

Sikorski poinformował także, że udział polskich wojsk jest związany z prowadzoną w ramach NATO pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych operacją "Trwała Wolność", mającą na celu m.in. zwalczanie terroryzmu.

Podczas niedawnej wizyty w Waszyngtonie szef MON zapowiedział, że Polska znacząco wzmocni swoją obecność w Afganistanie - od lutego służyć tam będzie ponad tysiąc polskich żołnierzy. Obecnie w Afganistanie przebywa stu naszych żołnierzy. Koszty udziału w operacji - jak podał minister - wyniosą "do 300 mln zł".

Informacja o zwiększeniu polskiego kontyngentu wywołała dyskusje wśród polityków Samoobrony, Ligi Polskich Rodzin i opozycji, a także zarzuty wobec premiera i szefa MON, że podjęli ważną decyzję bez porozumienia z koalicjantami i debaty w Sejmie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)