Zelaya nad granicą - rząd wprowadził godzinę policyjną
Obalony i deportowany do Kostaryki pod koniec czerwca prezydent Hondurasu Manuel Zelaya przybył na granicę nikaraguańsko -honduraską w celu powrotu do kraju, gdzie grozi mu aresztowanie przez utworzony po zamachu stanu tymczasowy rząd Roberto Michelettiego.
Honduraski rząd tymczasowy wprowadził całonocną godzinę policyjną w rejonach przygranicznych, aby uniemożliwić dotarcie tam zwolenników odsuniętego od władzy prezydenta.
Jak pisze agencja Reutera, obalony prezydent siedział w białym dżipie na przejściu granicznym w mieście Las Manos w Nikaragui na granicy z Hondurasem. Zatrzymał się kilka metrów od granicy otoczony kilkudziesięcioma zwolennikami, wykrzykującymi hasła poparcia.
Jego minister spraw zagranicznych Patricia Rodas powiedziała, że Zelaya zamierza spotkać się z różnymi organizacjami społecznymi, żeby zdecydować jak wjechać do Hondurasu.
W czwartek Zelaya udał się ze stolicy Nikaragui Managui, gdzie przebywał w gościnie u lewicowego prezydenta Daniela Ortegi, do odległego o około 40 km od granicy z Hondurasem miasta Esteli.
Zelaya zdecydował się na powrót po tym, jak dwie rundy negocjacji z Michelettim, przy pośrednictwie prezydenta Kostaryki Oscara Ariasa, zakończyły się fiaskiem.
Sekretarz generalny Organizacji Państw Amerykańskich (OPA) Jose Miguel Insulza wezwał obie strony do kontynuowania rozmów, a plany powrotu Zelayi uznał za pochopne. Jego zdaniem, może to doprowadzić do niepotrzebnej konfrontacji.
Także Stany Zjednoczone, choć podobnie jak większość państw Zachodu potępiły zamach stanu w Hondurasie i domagają się przywrócenia Zelayi do władzy, uznały jego plany powrotu za nierozsądne.
Obalony prezydent odrzuca jednak ostrzeżenia USA i OPA podkreślając, że już blisko dwa tygodnie czekał na wynik negocjacji.
Pierwszą próbę powrotu do kraju Zelaya podjął 5 czerwca na pokładzie wenezuelskiego samolotu. Tymczasowe władze kraju zablokowały jednak pas startowy na lotnisku w stołecznej Tegucigalpie uniemożliwiając mu lądowanie. Doszło wówczas do starć zwolenników Zelayi z wojskiem.
Wojskowy zamach stanu w Hondurasie nastąpił w dniu, w którym prezydent Zelaya chciał przeprowadzić referendum w celu wprowadzenia do konstytucji zmiany, która umożliwiłaby Zelayi ubieganie się o reelekcję.