"Żegnamy strażnika zasad i pamięci, Polaka i Żyda"
Przed pomnikiem Bohaterów Getta trwają uroczystości pogrzebowe Marka Edelmana. Był jednym z przywódców powstania w warszawskim getcie, walczył w Powstaniu Warszawskim, po wojnie działał w opozycji demokratycznej w PRL. - Został w Polsce, bo tu się czuł najlepiej - wspominał go jego przyjaciel, były ambasador Izraela w Polsce Szewach Weiss, a Tadeusz Mazowiecki powiedział, że "żegnamy człowieka wielkich zasług, człowieka, który był dla nas oparciem, strażnika zasad i pamięci, Polaka i Żyda".
22.02.2017 15:07
Szewach Weiss uważa, że Marek Edelman jest częścią historii, i polskiej i żydowskiej. - Tracimy człowieka, ale jego wartości zostają - powiedział były ambasador. Podkreślił, że Marek Edelman nie bał się mówić tego, co myśli i i nigdy nie zbaczał z drogi, którą wybrał. Edelmana wspomina jako duchowego doradcę i człowieka, który miał na niego wielki wpływ. Dlatego Weiss często odwiedzał go w domu w Łodzi, gdzie rozmawiali o ważnych sprawach politycznych, a także - na przykład - o recepcie na długowieczność.
Były ambasador poznał Marka Edelmana w 1993 roku. Najpierw była znajomość, później przyjaźń, choć Edelman do łatwych rozmówców nie należał. Często krytykował w ostrych słowach Weissa jako ambasadora. Różnice zdań wywoływała między innymi Druga Intifada i prawo Izraela do obrony.
Po Weissie przemawiał Tadeusz Mazowiecki. - Żegnamy dziś człowieka wielkich zasług, człowieka, który był dla nas oparciem, strażnika zasad i pamięci, Polaka i Żyda - mówił. - Nie znam drugiego człowieka tak skromnego, który zrobiwszy tak wiele, tak mało by pozwalał o sobie mówić. (...) Bywał kategoryczny, nie przebierał w słowach i nie znosił sprzeciwu, ale to było jakby po wierzchu. Głębiej był człowiek uważnie przyglądający się innym, życzliwy i dobry. Wszystko to składało się na jego niezwykły urok osobisty i na jego mocne przyjaźnie. Marek Edelman uważał, że to natura daje życie i przynosi śmierć, ale w nim samym była jakaś siła wewnętrzna, która wykraczała poza naturę - mówił pierwszy premier III RP pod Pomnikiem Bohaterów Getta.
Adam Michnik określił Marka Edelmana jako "polskiego Żyda, i żydowskiego Polaka". - Edelman był zawsze wzorem, szanowanym, podziwianym i kochanym. Łączył w sobie odwagę polskiego ułana z sarkazmem i melancholią Żyda - powiedział Michnik o swoim zmarłym przyjacielu.
Podczas ceremonii zostanie odegrany hymn Bundu - ulubiona pieśń przywódcy powstania w getcie. Po uroczystości pożegnalnej kondukt pogrzebowy przejdzie na Cmentarz Żydowski, gdzie z udziałem Wojskowej Asysty Honorowej zgodnie z ceremoniałem wojskowym, Edelman zostanie pochowany obok swoich towarzyszy z Żydowskiej Organizacji Bojowej.
Marek Edelman - ostatni przywódca powstania w Getcie Warszawskim, uczestnik Powstania Warszawskiego, po wojnie wybitny kardiolog, opozycjonista i działacz KOR-u - zmarł tydzień temu w wieku 87 lat. Odszedł w domu, wśród przyjaciół i bliskich ludzi.