"Żebyście upadli". Złośliwe życzenia posła PiS. Wiemy, dlaczego to zrobił
Dziennikarz "Gazety Wyborczej" poprosił Tarczyńskiego o złożenie życzeń świątecznych. Poseł chwilę się zastanowił i z uśmiechem na twarzy powiedział: "Życzę wam, żebyście w końcu upadli". Jak widać polityk nawet w okresie świątecznym nie szczędzi złośliwości. Poproszony o komentarz w tej sprawie wyjaśnił, że... życzenia muszą być przede wszystkim szczere.
Dominik Tarczyński znany jest z ciętego języka i niewybrednych komentarzy. Jednak szydercze życzenie niepowodzenia można uznać za lekką przesadę. "Życzę wam, żebyście w końcu upadli. Żeby "Gazeta Wyborcza" nie wyciągnęła się z długów. Tego wam życzę, dobrego roku" - powiedział do kamery.
Zaskoczony był nie tylko reporter serwisu gazeta.pl, ale również i pozostali dziennikarze, którzy byli tego świadkami. "Najgorsze życzenia ever"- skomentowała jedna z reporterek konkurencyjnej redakcji. Poseł najwyraźniej nie dostrzegł nic nieodpowiedniego w swoim zachowaniu i na odchodne dodał: "Chcieli życzenia, to mają".
Zapytaliśmy posła dlaczego życzył niepowodzenia redakacji. "Wymuszenie na mnie życzeń było czystą hipokryzją i prowokacją z ich strony. To jest redakcja, która walczy z chrześcijaństwem, dlatego według mnie to absurd, że oczekują życzeń z okazji Narodzenia Chrystusa. Poza tym ci dziennikarze chodzi za mną cały dzień, chociaż mówiłem, ze nie chcę z nimi rozmawiać.Przeszkadzali, narzucali się, byli napastliwi. Zatem przy kolejnym ataku zatrzymałem się i powiedziałem to co myślę, bo życzenia przede wszystkim muszą być szczere"- powiedział Dominik Tarczyński w rozmowie z Wirtualną Polską.
Tego dnia w Sejmie było zorganizowane spotkanie opłatkowe, podczas którego marszałek podkreślał, że Boże Narodzenie to czas pojednania i wzajemnej życzliwości.