Zdrojewski: wystawiam poprzednikowi dobrą ocenę
Minister kultury Bogdan Zdrojewski powiedział w audycji "Salon Polityczny Trójki", że swojemu poprzednikowi Kazimierzowi Michałowi Ujazdowskiego wystawia dobrą ocenę. Zaznaczył, że nie bardzo dobrą, bo "jest sporo rzeczy, który zostały zaniechane".
05.12.2007 13:07
Michał Karnowski: Jaką ocenę Pan generalnie wystawia swojemu poprzednikowi?
Bogdan Zdrojewski: Wystawiam dobrą ocenę. Może nie bardzo dobrą, ale dobrą ocenę. W resorcie pojawił się jeden bardzo interesujący segment programowy. Myślę, o tym, który jest związany z dziedzictwem narodowym, z patriotyzmem jutra. Jest tam kilka ciekawych projektów, które warto kontynuować, jest kilka inwestycji, które warto wspierać, np. Muzeum Westerplatte. Ale jest też sporo rzeczy, które zostały zaniechane. Muszę stworzyć kryteria dla niektórych programów tak, aby nie było wątpliwości, iż niesubiektywnie ale obiektywnie określonym instytucjom, czy osobom, należą się określone środki finansowe.
Pan ma jakieś priorytety? Na co Pan postawił w resorcie?
- Mam sporo priorytetów. Chcę przede wszystkim doprowadzić do sytuacji takiej, by aktywność resortu, która do tej pory, czy w ostatnich latach była bardzo mocno nastawiona do dziedzictwem dawniej było czy jest dziedzictwem i mocno skoncentrować się nad współczesną twórczością i działalnością artystów, która może budować zasoby dziedzictwa narodowego w przyszłości - to po pierwsze. Po drugie - bardzo mi zależy na tym, aby wspomóc działalność tych wszystkich osób, które kształcą przyszłą publiczność dla wszystkich instytucji artystycznych, ale chcę też wprowadzić nowe ustawodawstwo. Wreszcie trzeba zabrać się za biblioteki i im pomóc poprzez nowe rozwiązania ustawowe. Chcę wymusić na instytucjach np. na muzeach, aby były wreszcie otwarte popołudniu, a nie tylko wtedy, kiedy wszyscy pracują. Chce doprowadzić powstania nowej ustawy, w której będzie większy popyt na dzieła sztuki, a zwłaszcza na prace artystów. Myślę tu o takiej ustawie, która będzie obligowała inwestorów i przedsięwzięć publicznych do tego, aby
chętniej zatrudniali artystów na ten załóżmy 1 proc. przysłowiowy, symboliczny 1 proc., wartości nakładów inwestycyjnych tak, jak jest to w Niemczech, czy we Francji.
Co to znaczy?
- Jeżeli budowana jest np. Biblioteka Narodowa, czy Dworzec Centralny w Warszawie, to żeby 1 proc. ze środków finansowych przeznaczonych na tę inwestycję szedł przez ręce artystów. Nie ważne co oni będą robić, czy będzie to klatka schodowa, czy to będzie zamówienie rzeźby do wnętrza, czy będzie to robienie drzwi przez artystę stolarza. W każdym razie, aby podaż na tym rynku dzieł artystycznych, dzieł sztuki, ale także tych rzemieślniczych powiększyć.
To bardzo ciekawe. To może oznaczać, że najbardziej perspektywicznym, także pod względem dochodu, zawodem jest dziś zawód artysty. Bo idzie boom inwestycyjny, idzie EURO 2012. Stadiony - rozumiem - też Pan w to wlicza?
- Wszystko.
To są miliony złotych i euro do wzięcia.
- To jest kilkadziesiąt milionów rocznie. Nie chodzi tu o wąsko rozumianych artystów, tylko także rzemieślników. Chodzi o to, aby te prace, które są wykonywane miały charakter niepowtarzalny.
Np. piękna syrenka przy Stadionie Narodowym w Warszawie?
- Może być.
Co jeszcze? Na nowym Dworcu Centralnym?
- Oczywiście wszystkie rzeczy, które są związane z zabezpieczeniami. Jak mamy okratowania od czasu do czasu, nie muszą być takie tandetne. Mogą być wykonywane przez rzemieślnika-kowala.