Zderzenie aut w rzece, czyli cuda w danych policji
Policyjna baza danych o wypadkach drogowych roi się od błędów. A system informatyczny nie potrafi ich wyłapać - czytamy w "Rzeczpospolitej".
03.04.2014 | aktual.: 03.04.2014 07:28
Dziennik podaje, że kontrolerzy NIK przeanalizowali dane dotyczące ponad 380 tys. wypadków i kolizji – w tym ponad 3 tys. z ofiarami śmiertelnymi – zarejestrowanych w Systemie Ewidencji Wypadków i Kolizji, tzw. SEWiK. I wykryli tysiące istotnych błędów.
W ponad w 45 tys. przypadków opis miejsca wypadku był niezgodny z prawdą. W prawie 10 tys. innych błędne były opisy uczestników drogowych zdarzeń. – To z kolei wpływa na prawidłowe identyfikowanie sprawców wypadków, na przykład młodocianych – zauważają autorzy raportu NIK.
Kontrola wykazała m.in., że chociaż policjanci mają taki obowiązek, nagminnie nie rejestrowali współrzędnych GPS, a ci, którzy dane GPS wpisywali, często robili to błędnie. I potem z informacji w bazie SEWiK wynikało, że np. do kolizji doszło daleko na polu uprawnym, w rzece albo na Półwyspie Arabskim.
Źródło: "Rzeczpospolita"