Zdecydowali - wyślą bombowce do Libii
Izba Deputowanych Włoch poparła w głosowaniu udział sił tego kraju w nalotach na cele militarne w Libii. To rezultat porozumienia w centroprawicowej koalicji , gdzie wcześniej doszło na tym tle do poważnych podziałów.
04.05.2011 | aktual.: 04.05.2011 18:18
Prawicowa Liga Północna stanowczo wypowiadała się bowiem przeciwko angażowaniu włoskiego lotnictwa w zbrojne ataki na pozycje wojsk Muammara Kadafiego.
Po trzech dniach negocjacji partia Lud Wolności premiera Silvio Berlusconiego zdołała przekonać koalicyjną Ligę do poparcia jej wniosku i odstąpienia od protestów przeciwko udziałowi włoskich samolotów w nalotach. W rezultacie tych rokowań do głosowanego wniosku Ludu Wolności dodano postulat Ligi, by wyznaczyć datę zakończenia nalotów w drodze rozmów z sojusznikami uczestniczącymi w operacji w Libii. Jest to jednak, jak się podkreśla, kompromisowa formalność. Szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini występując w parlamencie zwrócił uwagę na kluczowe stwierdzenie o tym, że termin zakończenia musi być uzgodniony przez wszystkie kraje z międzynarodowej koalicji. NATO oświadczyło zaś, odnosząc się do włoskiej dyskusji, że wyznaczenie terminu zakończenia akcji jest niemożliwe.
Ponadto we wniosku koalicji jest stwierdzenie, że udział Włoch w zbrojnej operacji w Libii nie pociągnie za sobą podniesienia podatków. Przewiduje się natomiast rewizję udziału Włoch w innych trwających już misjach, a zatem zmniejszenie zaangażowania wojskowego tego kraju w innych rejonach świata.
Swój wniosek w sprawie poparcia dla operacji nalotów w Libii przedstawiła również opozycyjna centrolewicowa Partia Demokratyczna. Także on został przyjęty, ponieważ koalicja i opozycja powstrzymywały się od głosu podczas głosowania nad inicjatywą drugiej strony. We wniosku opozycji jest też mowa o poparciu dla "ukierunkowanych akcji przeciwko celom militarnym". Zawarto tam poza tym apel do rządu o to, aby przyjmował wszelkie inicjatywy na rzecz obrony libijskiej ludności cywilnej.
W głosowaniach odpadł tylko wniosek opozycyjnej partii Włochy Wartości, w którym zażądano wykluczenia udziału włoskich sił z bombardowań w Libii.
Polityczne poparcie dla udziału Włoch w tej operacji to zdaniem ministra spraw zagranicznych Franco Frattiniego dowód na zwartość koalicji. - Udowodniliśmy, że większość jest zjednoczona - oświadczył szef dyplomacji.
Przed głosowaniem Frattini w wystąpieniu w Izbie Deputowanych wyraził przekonanie: - Nikt na świecie nie uważa, że reżim Kadafiego może mieć przyszłość.
Podkreślił, że władzę przejmie Narodowa Rada Libijska, bo - dodał - "to ona ma przed sobą przyszłość".
W czwartek w Rzymie spotkają się przedstawiciele grupy kontaktowej do spraw Libii, którzy postarają się wypracować plan zakończenia operacji NATO w Libii i politycznego rozwiązania kryzysu. Do Wiecznego Miasta ma przyjechać amerykańska sekretarz stanu Hillary Clinton. Będzie również szef polskiego MSZ Radosław Sikorski.
- Jutro wystąpimy z politycznym rozwiązaniem - zapowiedział minister Frattini, odnosząc się do rzymskich obrad.
Z Rzymu Sylwia Wysocka