Zdalne nauczanie. Bunt maturzystów. "Chcemy nauki stacjonarnej"
Maturzyści mówią "nie" zdalnemu nauczaniu. Chcą, by ich rocznik uczył się stacjonarnie w każdej szkole średniej. - Ta forma daje najlepsze efekty. A my mamy przed sobą najważniejszy egzamin w życiu - wyjaśnia w rozmowie z WP Weronika Krawiec, maturzystka z II LO w Zamościu. I zapowiada: - Szykujemy się do protestu.
Od poniedziałku szkoły średnie znajdujące się w żółtej strefie przechodzą na nauczanie hybrydowe. Uczniowie będą mieć lekcje częściowo w budynku szkolnym, częściowo w domu. W strefie czerwonej natomiast nauka w liceach i technikach będzie odbywać się całkowicie zdalnie.
Sprzeciwiają się temu maturzyści. Weronika Krawiec, uczennica II LO w Zamościu, który jest w czerwonej strefie, przeszła właśnie na naukę zdalną. - Załamałam się. W 2021 roku będę pisać maturę. To dla mnie niezwykle ważne, od matury zależy moja przyszłość. My, maturzyści, nie przygotujemy się odpowiednio do tego egzaminu na zajęciach zdalnych - mówi w rozmowie z WP.
Zdalne nauczanie "nie ma dobrych efektów"
Weronika Krawiec dodaje: - Porównując naukę zdalną z początku pandemii do tej, która odbywała się w ostatnich miesiącach stacjonarnie, zauważyłam, że forma zdalna nie przynosi dobrych efektów.
- Wiele osób nie potrafi uczyć się zdalnie, przyswajanie wiadomości w taki sposób jest trudniejsze. Dodatkowo nauczyciele lepiej prowadzą lekcje stacjonarnie - tematy są zrealizowane dokładniej i bardziej zrozumiale. Nauka w szkole daje nam większą motywację do nauki niż nauka w domu - wyjaśnia maturzystka.
Bunt przeciw nauce zdalnej. "Trzeba działać"
Weronika po rozmowach z rówieśnikami zauważyła, że nie tylko jej przeszkadza powrót do nauki zdalnej. - Przemyślałam to i stwierdziłam, że nie można tego zostawić, tylko trzeba działać - dodaje.
Postanowiła zebrać innych niezadowolonych maturzystów. W mediach społecznościowych utworzyła grupę, która ma już niemal tysiąc członków. - Chcemy, by klasy maturalne mógły chodzić do szkół stacjonarnie, a pozostałe uczyły się zdalnie bądź hybrydowo - mówi nam maturzystka.
Jakie mają plany? Najpierw - petycja sprzeciwiająca się zdalnemu nauczaniu maturzystów. Jeśli ta nie przyniesie efektu, planują protest.
Oddolne działania. Witold pisze do kuratorium ws. zdalnego nauczania
Witold Kozłowski to jeden z protestujących maturzystów. Jest uczniem zakopiańskiego liceum.
- Zależy mi na dobrym zdaniu matury, a nauka stacjonarna da mi po prostu lepsze przygotowanie - mówi w rozmowie z WP. - Matura to najważniejszy egzamin życia większości młodych Polaków. Szkoły podstawowe są otwarte, a my jako starsi ludzie mamy lepszą świadomość zagrożenia wynikającego z pandemii. Zabiegamy tylko o przywrócenie jednej klasy do zwykłego trybu lekcji - dodaje.
Maturzysta sam zaczął już działać. Napisał list z apelem o przywrócenie maturzystom nauki stacjonarnej, który prześle do małopolskiego kuratorium oświaty.
Spytaliśmy Ministerstwo Edukacji Narodowej czy planuje, nawet na kilka miesięcy przed maturą, przywrócić maturzystów do nauki w szkołach. Czekamy na odpowiedź.
Matura 2020. Wyniki nie były najlepsze
W tym roku do matury podeszło około 272 tys. uczniów. Jak powiedział na konferencji prasowej dyrektor CKE Marcin Smolik, 74 proc. maturzystów zdało maturę. W roku 2019 było lepiej - egzamin dojrzałości zdało 80,5 proc., natomiast w 2018 - 79,7 proc.
- Te arkusze z poszczególnych lat nie są do końca porównywalne. Gdybyśmy jednak mieli porównywać, być może w tym roku jest grupa uczniów, którzy nie wykorzystali tego czasu dodatkowego tak, jakby mogli - komentował wówczas szef MEN Dariusz Piontkowski.
Rozmawialiśmy z maturzystkami, które nie zdały niektórych egzaminów. - Będę miała poprawkę z matematyki - mówiła WP Jagoda Supernak z Pruszcza Gdańskiego. Maturzystka przyznała: - Myślę, że gdyby nie pandemia i nauka zdalna, zdałabym ten egzamin. Bardzo dużo godzin nam odpadło i przez nauczanie zdalne nie byliśmy w stanie tego wszystkiego przerobić, co powinno być przerobione i powtórzone do matury. Najlepsza nauka to ta przy tablicy obok nauczyciela - podkreśliła.