Zbyt głośna reklama w telewizji to subiektywne wrażenie
Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i Rzecznika Praw Obywatelskich napływają skargi na zbyt głośną i natarczywą reklamę w telewizji. Przewodnicząca KRRiT powołując się na wyjaśnienia nadawców napisała, że telewizje nie mogą ingerować w nagraną ścieżkę dźwiękową, ani odmawiać emisji reklam.
22.08.2003 | aktual.: 22.08.2003 14:00
"Telewizje nie mogą żądać od kontrahentów innego konstruowania reklam, a ingerowanie w nagraną ścieżkę dźwiękową reklamy mogłoby być odebrane jako naruszenie praw autorskich. Z kolei odmowa emisji reklam 'subiektywnie głośnych' mogłaby prowadzić do zarzutu nieuczciwej konkurencji" - napisała przewodnicząca KRRiT Danuta Waniek w liście do zastępcy rzecznika praw obywatelskich Stanisława Trociuka.
Trociuk wystosował przed miesiącem list do przewodniczącej Krajowej Rady "w związku ze skargami telewidzów na celowe, nagłe zwiększenie natężenia dźwięków przez nadawców telewizyjnych w trakcie emisji reklam".
KRRiT już wcześniej poprosiła nadawców o wyjaśnienie tego zjawiska. Z przekazanych informacji wynika, że "nadawca nie zawsze ma możliwość samodzielnego dokonania korekty natężenia dźwięku. Znormalizowanie dźwięku w reklamie w niektórych przypadkach spowodowałoby niedopuszczalny wzrost szumów" - napisała przewodnicząca Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Zastępca rzecznika praw obywatelskich sugerował by zbyt głośną i natarczywą reklamę ograniczyć zakazem podnoszenia głośności przez nadawców emitujących reklamy. "Należałoby to uznać za reklamę zbyt natarczywą, zwłaszcza, iż część reklamodawców stosuje specjalną obróbkę dźwięku" - napisał Trociuk.
Przewodnicząca KRRiT, powołując się na wyjaśnienia nadawców podała, że większość reklam nagrywana jest ze stałym poziomem głośności. "W reklamach wszystkie dźwięki są mniej więcej jednakowo głośne, co w efekcie daje wrażenie większego hałasu. Dostępne elektromechaniczne mierniki natężenia nie potrafią zmierzyć poziomu dźwięku tak, aby odzwierciedlać wrażliwość ludzkiego słuchu" - napisała Danuta Waniek.
Z kolei w godzinach wieczornych i nocnych - jak wyjaśnili nadawcy Krajowej Radzie - zdarza się, że przerwa reklamowa następuje przed lub po cichej scenie "nastrojowej". Pojawia się więc wrażenie, że jest głośniejsza.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie ma prawnych możliwości ograniczania działalności twórców i producentów reklam - napisała Waniek.