USA: Wyburzyli jej dom. "Och, pomyliłem adresy"
- Zostałam z jednym wielkim bałaganem - mówi Susan Hodgson. Kobieta pojechała na wakacje. Wyjazd przerwał telefon od zaniepokojonej sąsiadki. Dom należący do Hodgson właśnie został zburzony bez jej wiedzy i zgody.
- Wynajęłaś kogoś, żeby zburzył twój dom stojący obok mojego? - zapytała Susan Hodgson jej sąsiadka. Kobieta opisała swoją historię w rozmowie z FOX 5 Atlanta. Właśnie wyjechała na wakacje. Nie miała zamiaru niczego wyburzać.
Gdy jej sąsiadka poszła do pracowników firmy wyburzeniowej i zapytała, co robią, usłyszała, że ma "pilnować swojego nosa". Hodgson poprosiła członka rodziny, żeby pojechał na miejsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Poproszę o pozwolenie, cokolwiek - usłyszał od niego członek ekipy, która wyburzała dom. Gdy sięgnął do dokumentów, zauważył błąd. - Och, pomyliłem adresy - stwierdził, po czym zabrał sprzęt i odjechał.
Firma się pomyliła. "Nic mi nie zaoferowano"
- Trudno uwierzyć, że ktoś myśli, że ma prawo przyjść, coś zniszczyć, odjechać, zamiast wrócić i powiedzieć: "przepraszam", co mam zrobić, żeby to naprawić, to był wypadek. Nic mi nie zaoferowano - powiedziała Hodgson w rozmowie z FOX 5 Atlanta.
W domu, który zburzono, nikt w tamtym momencie nie mieszkał. Stanowił własność rodziny od ponad 40 lat.
Firma przesłała stacji oświadczenie, w którym zapewnia, że pracuje nad rozwiązaniem tej sytuacji.
Źródło: FOX 5 Atlanta