Zbrodnia na rajskiej wyspie. Niemieccy turyści znalezieni martwi w hotelu
Tragiczna śmierć na kanaryjskiej wyspie Fuerteventura. Ciała niemieckiej pary wczasowiczów znaleziono martwe w pokoju hotelowym. Wszystko wskazuje na to, że to mąż zabił własną żonę, a następnie popełnił samobójstwo.
Nie mogąc się przez dłuższy czas skontaktować z parą, ich bliscy postanowili skontaktować się z recepcją hotelu, w którym przebywali. Pracownik kurortu odnalazł ich martwych w ich pokoju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kobieta leżała martwa na łóżku. Ma kilka poważnych obrażeń głowy. Obok niej leżał mężczyzna z plastikową torbą na głowie, a jego ciało pokryte krwią. Jak dowiedział się "Bild" mężczyzna miał na imię Alexander i miał 46 lat, kobieta Rebecca (42 lata). Oboje mieszkali w Club Aldiana na południu Wysp Kanaryjskich.
Tragiczna zbrodnia pełna niejasności
Oba ciała zostały zbadane w Instytucie Kryminalistycznym w stolicy wyspy, Puerto del Rosario. Sekcje zwłok i zabezpieczone ślady sugerują, że 46-latek zabił swoją żonę uderzając ją w głowę ciężkim przedmiotem. Potem prawdopodobnie odebrał sobie życie dusząc się plastikową torbą.
Podobno w celu zatuszowania morderstwa mężczyzna przed samobójstwem zmienił miejsce zbrodni, jak podaje gazeta "Canarias7". Umył więc zwłoki kobiety. Tło tego tragicznego wydarzenia i motyw zbrodni są niejasne. Policja prowadzi dochodzenie. Urzędnicy przesłuchali pracowników hotelu i gości, przejrzeli nagrania z kamer bezpieczeństwa.
Mimo tego, że początkowo wszystko wskazywało na zbrodnię wynikającą z przemocy domowej. Nie wykluczono jednak podwójnego samobójstwa, a nawet udziału osób trzecich.