Zboże idzie do Sejmu
Dziś na zamkniętym posiedzeniu posłowie z
Sejmowej Komisji Rolnictwa zajmą się sprawą zaginionego zboża z
państwowych rezerw. Najwyższa Izba Kontroli zapowiada kolejne
doniesienia do prokuratury dotyczące afery zbożowej - pisze
"Super Express".
25.11.2004 | aktual.: 25.11.2004 06:43
We wtorek "Super Express" ujawnił, że zginęło zboże z rezerw strategicznych. Z dwóch magazynów spółki Elewarr w województwie warmińsko-mazurskim wyparowało 1711 ton ziarna. Tyle zboża mieści się w 80 wagonach kolejowych! - podaje dziennik. "Ze względów militarnych rezerwy zbóż rozrzucone są po kraju i przechowywane w różnych elewatorach. Jeżeli tylko w jednym oddziale brakuje 1711 ton, to jest to wielkość olbrzymia - mówi Andrzej Głowacki (64 l.), dyr. departamentu rolnictwa NIK.
Kupowano ziarno zarażone sporyszem - oburza się wiceprezes NIK Zbigniew Wesołowski. Byle co, byle jak, bo za państwowe pieniądze. Który piekarz kupi teraz takie zboże? 15,5 tysiąca ton jest tak fatalnej jakości, że nie wiem, czy można je zakwalifikować jako paszowe! - dodaje. Jak informuje "Super Express", ziarno zarażone sporyszem, z wołkiem zbożowym i innymi szkodnikami, kosztowało ponad 7 mln zł. Samo mogło chodzić - mówi Zbigniew Wesołowski. I zapowiada kolejne doniesienia do prokuratury - przeciwko ludziom odpowiedzialnym za zmarnowanie części państwowych rezerw. Dziś zboże "dojdzie do Sejmu" - na utajnionym posiedzeniu aferą zajmą się posłowie z komisji rolnictwa" - pisze gazeta.
Minister rolnictwa Wojciech Olejniczak twierdzi, że za zapasy strategiczne odpowiada Ministerstwo Gospodarki. Agencja Rynku Rolnego tłumaczy, że zboża nie ważono, gdyż taka operacja kosztowałaby ponad 1,1 mln zł. Agencja Rezerw Materiałowych, do której obecnie należy zboże, zarządziła ważenie zapasów we wszystkich magazynach oddziału w Wąbrzeźnie - podaje "Super Express". (PAP)