Zbombardowano rosyjski wojskowy szpital polowy w Aleppo. Zginęła pielęgniarka, dwóch sanitariuszy rannych
• W następstwie ostrzału rosyjskiego szpitala polowego w syryjskim Aleppo zginęła pielęgniarka, a dwaj pracownicy medyczni zostali ranni
• Ministerstwo obrony Rosji potwierdziło te doniesienia
• Rzecznik resortu dodał, że rosyjscy pracownicy medyczni odnieśli ciężkie obrażenia i ucierpieli też miejscowi cywile, którzy przyszli po pomoc lekarską
05.12.2016 | aktual.: 05.12.2016 16:53
Rzecznik rosyjskiego ministerstwa obrony generał Igor Konaszenkow oświadczył, iż "nie ulega wątpliwości, że ostrzału artyleryjskiego dokonali bojownicy opozycji syryjskiej". Zasugerował też, że sprawcy dysponowali dokładnymi danymi na temat lokalizacji izby przyjęć rosyjskiego szpitala, który właśnie rozpoczął działalność.
Będą walczyć do ostatniej kropli krwi
Zdaniem Konaszenkowa odpowiedzialność za śmierć i rany rosyjskich medyków wojskowych spada także na tych, którzy wspierają rebeliantów, czyli na USA, Wielką Brytanię i Francję.
Tymczasem ugrupowania rebelianckie w Aleppo zapowiedziały, że będą walczyć do ostatniej kropli krwi, odrzucając zapowiedź szefa rosyjskiego MSZ o rosyjsko-amerykańskich ustaleniach w sprawie wycofania rebeliantów ze wschodniej części miasta.
Siergiej Ławrow zapowiedział, że syryjscy rebelianci, którzy odmówią opuszczenia wschodniego Aleppo, będą traktowani jak terroryści i Rosja będzie wspierała operację syryjskiej armii przeciwko nim.
- Rewolucjoniści nie opuszczą wschodniego Aleppo, będą zwalczać okupację rosyjską i irańską do ostatniej kropli krwi - powiedział agencji AFP przedstawiciel Dżaisz al-Islam, islamskiej organizacji wchodzącej w skład Wysokiego Komitetu Negocjacyjnego (NHC) grupującego syryjską opozycję. - To nasza ziemia, ziemia naszych przodków. Zostaniemy tutaj i będziemy jej bronić - dodał.
- To Rosjanie powinni opuścić Aleppo - powiedział z kolei bojownik z ugrupowania Nur al-Din al-Zinki.
Aleppo grozi katastrofa humanitarna
Wschodnie dzielnice Aleppo, w których mieszka ponad 250 tys. osób, są od trzech miesięcy oblegane przez siły syryjskie wspierane przez Rosję, sojuszniczkę reżimu Baszara el-Asada. Rebelianci ostrzegają, że reżim i Rosjanie chcą wygrać wojnę, całkowicie wyniszczając ludność w rejonach kontrolowanych przez opozycję. Organizacje pomocowe alarmują, że miastu, w którym brakuje żywności, paliwa i środków medycznych, grozi katastrofa humanitarna.
Marek Grabski