PolskaZbigniew Ziobro wznawia śledztwo ws. śmierci Jolanty Brzeskiej

Zbigniew Ziobro wznawia śledztwo ws. śmierci Jolanty Brzeskiej

• Minister sprawiedliwości-prokurator generalny: zrobimy wszystko, co możliwe, aby sprawa śmierci pani Jolanty Brzeskiej została wyjaśniona
• Śledztwo ws. jednej z najbardziej tajemniczych zagadek kryminalnych ostatnich lat zostało umorzone w 2013 r.
• O przeprowadzenie nowego śledztwa ws. śmierci Brzeskiej zwrócili się do Zbigniewa Ziobry posłowie PiS
• Spalone zwłoki założycielki Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, które przeciwstawia się dzikiej reprywatyzacji w stolicy, zostały znalezione w 2011 r.

19.08.2016 | aktual.: 19.08.2016 13:26

Śledztwo w sprawie śmierci 64-letniej kobiety, której zwłoki znaleziono w 2011 r. w Lesie Kabackim w Warszawie zostanie podjęte na nowo - poinformował minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro.

- Zrobimy wszystko co jest możliwe, aby ta sprawa została wnikliwie wyjaśniona. To jest naszym obowiązkiem - powiedział Ziobro.

- To postępowanie jest po to, aby nie było następnych, aby ci, którzy dopuścili się tej zbrodni, teraz czuli na sobie oddech wymiaru sprawiedliwości i rzetelne śledztwo, które będzie w tej sprawie, czynności procesowe i operacyjne, które będą w tej sprawie podejmowane - podkreślił Ziobro.

"Wielu błędów popełnionych w śledztwie nie da się nadrobić"

Minister sprawiedliwości zapowiedział, że w związku z podjęciem na nowo śledztwa ws. śmierci Brzeskiej zostanie wszczęte też śledztwo ws. "rażących braków i zaniechań" prokuratorów prowadzących wcześniej postępowanie w tej sprawie.

Ziobro poinformował, że śledztwo ws. prokuratorów prowadzących tamto postępowanie będzie prowadzone "za rażące braki i zaniechania na pierwszym etapie śledztwa związanego z wyjaśnieniem okoliczności tragicznej śmierci Jolanty Brzeskiej".

- W prokuraturze musi wreszcie wrócić zasada odpowiedzialności. Stąd moja decyzja o nieuchronnym również postępowaniu karnym, ewentualnie dyscyplinarnym, w zależności od oceny zakresu zaniechań w stosunku do prokuratorów, którzy zaniedbali swoje obowiązki i doprowadzili do tego, że to śledztwo dzisiaj znajduje się w trudnym momencie. Trudnym, ale jednak możliwym do finalnego i pozytywnego zakończenia - powiedział Ziobro.

Jak zaznaczył, śmierć Brzeskiej ma - obok osobistej tragedii jej i jej rodziny - także "wymiar tego, co zrobiono, a w zasadzie wymiar tego, czego nie zrobiono w ramach śledztwa". Chodzi - jak mówił - o nieprawidłowości, chaos, brak koncepcji, nieprzeprowadzenie wielu dowodów lub badanie ich długo po zdarzeniu, kiedy zacierają się wydarzenia w pamięci świadków. - Znaczna część tych dowodów jest już nie do odtworzenia - dodał prokurator generalny, podając przykłady zapisu z monitoringu i billingów.

- Nie naprawimy już tego, że na początku to postępowanie było prowadzone tak, jakby doszło do samobójstwa - powiedział minister, podkreślając, że "oczywiście to nie było samobójstwo", a dowody wskazują na okrutne zabójstwo.

Przyznał, że wielu błędów popełnionych w śledztwie nie da się nadrobić. - Z drugiej strony trzeba też pamiętać, że są takie postępowania, które mimo słabości organów śledczych, mimo zaniechań, jakie miały miejsce na wstępnym etapie (...) kończyły się sukcesem - powiedział. Zaznaczył, że choć są śledczy, którzy nie potrafią sprostać wymogom profesjonalizmu, to są także "wybitni prokuratorzy i policjanci" i to im zostanie powierzona sprawa. Poinformował, że podjęta na nowo sprawa zostanie powierzona innej prokuraturze niż warszawska; której - ma być wiadomo w ciągu kilku dni.

Wniosek posłów PiS

O przeprowadzenie nowego śledztwa ws. śmierci Jolanty Brzeskiej zwrócili się do Zbigniewa Ziobry posłowie PiS: Paweł Lisiecki, Maciej Wąsik i Jarosław Krajewski. - Wyjaśnienie okoliczności jej śmierci leży w szeroko pojętym interesie społecznym - tłumaczyli.

Jan Śpiewak, przewodniczący Stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, mówił WP.PL, że ma nadzieję, że nowe śledztwo "będzie początkiem rozprawiania się z mafią reprywatyzacyjną, która działa na terenie Warszawy".

Walka Brzeskiej

Jolanta Brzeska była założycielką Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, które przeciwstawia się dzikiej reprywatyzacji prowadzonej w stolicy. Jej działalność społeczna rozpoczęła się wraz z walką o kamienicę na Mokotowie, w której mieszkała od najmłodszych lat. To między innymi dzięki jej protestom o temacie dzikiej reprywatyzacji zrobiło się głośno.

Więcej o sprawie w artykule Przemysława Dubińskiego - Posłowie PiS chcą nowego śledztwa ws. śmierci Jolanty Brzeskiej

Brzeska toczyła też batalię o mieszkanie komunalne, w którym żyła. Nowy właściciel, który w wyniku reprywatyzacji przejął kamienicę, chciał pozbyć się jej lokatorów. Z dnia na dzień podniósł opłaty, groził wyrzuceniem rodziny Brzeskich na bruk oraz żądał odszkodowania za zaległości w gigantycznym czynszu. Kobieta nie dawała za wygraną i podjęła walkę o swoje prawa.

"Wszystkich nas nie spalicie"

1 marca 2011 roku jej spalone ciało odnaleziono w Lesie Kabackim na warszawskim Ursynowie. Według ustaleń specjalistów medycyny sądowej, kobieta najprawdopodobniej spłonęła żywcem.

Śledczy prowadzący śledztwo rozważali dwie główne hipotezy: zabójstwo oraz samospalenie. W lutym 2013 roku ekspertyza biegłych kategorycznie wykluczyła samobójstwo. "Można przypuszczać, że sprawcy byli osobami związanymi ze sprawą odzyskiwania nieruchomości lub zostali wynajęci przez takie osoby" - napisano w sporządzonym przez nich portrecie psychologicznym potencjalnego zabójcy. Eksperci zwrócili również uwagę na niewłaściwe zabezpieczenie materiału dowodowego znalezionego na miejscu.

Pomimo tego dwa miesiące później śledztwo zostało umorzone, a sprawcy zbrodni do dziś nie zostali ujęci.

Decyzja wywołała protesty przyjaciół oraz rodziny Jolanty Brzeskiej. W sprawie interweniował również Rzecznik Praw Obywatelskich. Wszystkie te działania nie przyniosły efektu, jednak kobieta stała się miejską bohaterką, a jej wizerunek z napisem "Wszystkich nas nie spalicie. Pamięci Joli Brzeskiej" widnieje na wielu warszawskich murach.

Zobacz także
Komentarze (90)