Zbigniew Ziobro o wyroku ws. Beaty Sawickiej: kuriozalny i szkodliwy dla polskiego państwa
- To wyrok kuriozalny i szkodliwy dla polskiego państwa. To, co podał sąd, nie odpowiada prawdzie, dlatego dziś wystąpię z wnioskiem o ujawnienie materiałów, bo to będzie najlepsze. Bo ktoś musi tu kłamać: albo ja, albo sąd – powiedział w Radiu ZET Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny w czasach rządów PiS, odnosząc się do wyroku ws. Beaty Sawickiej.
Ziobro zaznaczył, że ponieważ sprawa jest zakończona, "nie ma argumentu, że ujawnienie materiałów będzie ze szkodą dla postępowania, bo sprawa jest prawomocnie zakończona". - Jeżeli ktoś będzie przeciwko ujawnieniu, to znaczy, że ten ktoś się boi prawdy w tej sprawie - dodał.
Prowadząca rozmowę Monika Olejnik zapytała, kto może odtajnić materiały śledztwa. - To są materiały objęte klauzulą tajności, więc odtajnić je może ten, kto nadał klauzulę, dlatego dziś wystąpię w pierwszej kolejności do pana Wojtunika [szef CBA - przyp.red.]. Następnie te klauzule były nadawane na każdym kolejnym etapie postępowania, ale najważniejsze są te materiały pierwotne, związane z funkcjonowaniem CBA - odpowiedział Ziobro.
Zapytany, co Tomasz Kaczmarek robił na kursie dla członków rad nadzorczych spółek skarbu państwa, Ziobro powiedział, że agent Tomek budował swój nowy życiorys jako Tomasz Piotrowski. - Musiał stworzyć sobie pewną legendę. Tego się nie robi na papierze, tylko wchodzi się w pewne kontakty i środowiska, buduje się tożsamość, żeby później być wiarygodnym, móc pokazać, że gdzieś się było, że się kogoś zna - wyjaśnił.
Ziobro powiedział, że dopiero po jakimś czasie „na ten sam kurs zapisała się pani Sawicka i inni posłowie”. - Ci ludzie się poznali, funkcjonowali razem. Chronologia zdarzeń nawet wyklucza to, co mainstream teraz opowiada - argumentował Ziobro. Z jego słów wynika, że to Beata Sawicka zwróciła się z „propozycją zrobienia deal’u korupcyjnego”. - To była wiarygodna informacja, która uzasadniała uruchomienie operacji. Bo jeżeli mamy funkcjonariusza, który dowiaduje się, że jest grupa która chce kogoś odstrzelić, czyli zamordować, to ma położyć uszy po sobie i udawać, że nic nie słyszał? Nie, idzie do przełożonych i informuje o tym - opisywał swoją wersję wydarzeń.
Nie zgodził się również z tym, że Mariusz Kamiński, ówczesny szef CBA, nie wydał rozporządzenie przekazania kontrolowanej łapówki. - Mam wątpliwości, czy tak było. Przekonałem się już, że pan sędzia Rysiński w innych sprawach podał nieprawdę, więc nie wiem czy mu się coś nie pomyliło albo czegoś nie przeczytał. Po drugie, ustawa o CBA nie wymaga podania z imienia i nazwiska wszystkich osób, które są przedmiotem operacji specjalnej - mówił Ziobro.
- Zarzucam sędziemu, że poczynił błędne ustalenia i chciałbym, żeby pani redaktor mogła sprawdzić, czy ja mówię prawdę - podsumował.
Sąd Apelacyjny w Warszawie wydał prawomocny wyrok uniewinniający Beatę Sawicką i burmistrza Helu Mirosława Wądołowskiego z zarzutów korupcyjnych. Stwierdził, że co prawda Sawicka wzięła łapówkę, ale działania CBA w całej sprawie były nielegalne.