Zbigniew Ziobro o aferze w MS. "Moja reakcja była modelowa"
Zbigniew Ziobro nie ma sobie nic do zarzucenia ws. afery hejterskiej w resorcie sprawiedliwości. Prokurator Generalny twierdzi, że nieprawidłowości wynikały z podziałów w środowisku sędziowskim, a on nie miał żadnej wiedzy na temat nagannych praktyk.
- Myślę, ze jeśli porówna się moją reakcję do reakcji Donalda Tuska na afery w okresie władzy PO, to była ona modelowa. Trzeba zaznaczyć, że ta afera była znacznie mniejsza niż ówczesne – wtedy mieliśmy do czynienia z wielomilionowymi stratami dla skarbu państwa - ocenił podczas spotkania z dziennikarzami w Mielcu.
Zdaniem Ziobry, aparat władzy reakcją na aferę w Ministerstwie Sprawiedliwości udowodnił, że Polska "nie jest państwem teoretycznym". Jak twierdzi, afera z udziałem byłego wiceszefa resortu Łukasza Piebiaka wybuchła w wyniku dużego konfliktu w środowisku sędziowskim.
- Ubolewam nad podziałami w grupie sędziów. (...) Pamiętajmy, że takie konflikty przebiegają bardzo emocjonalnie, a gdy budzą się emocje, rozum usypia. (...) Sędziowie powinni charakteryzować się umiarem i powściągliwością. Te słowa były właściwe raczej dla świata brutalnej polityki. To było nieakceptowalne i spotkało się z moją ostrą reakcją - oświadczył Ziobro.
Zobacz także: 1 września. Morawiecki mówił o zadośćuczynieniu. Następnie rozmawiał z Merkel
Sprawa dla KRS
Szef resortu sprawiedliwości przypomina, że sędziowie, którzy byli atakowani przez Piebiaka i pozostałych członków tajnej grupy w MS, wcześniej sami ostro ich krytykowali. Remedium na konflikty w grupie sędziów ma być kodeks etyki sędziów, regulujący m.in. zasady postępowania w przestrzeni internetowej.
- Problem z etyką sędziowską jest i narasta. Wymaga interwencji. Stąd moja prośba do KRS by pracować nad kodeksem etyki sędziowskiej, również w sferze internetu. Te sprawy powinny być bardziej szczegółowo uregulowane - podkreślił.
"PO ceniła Piebiaka"
Minister sprawiedliwości podkreśla, że zamieszany w aferę hejterską Łukasz Piebiak cieszył się uznaniem w środowisku prawniczym. Podkreślił, że ich współpraca układała się poprawnie, a wiedzę sędziego cenił także rząd PO.
- Ministra Piebiaka poznałem po wyborach. Pozostałych sędziów w ogóle nie znałem, podobnie jak nie znam tysięcy innych sędziów. Pan Piebiak był wysoko ceniony przez środowisko i to również za czasów rządów PO, która nominowała go na stanowisko w ministerstwie. Ma wysokie kompetencje jeśli chodzi o sprawy cywilne - tłumaczył.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl