Zbigniew Ziobro: demokracja nie jest w Polsce zagrożona
• Minister sprawiedliwości nazwał "esencją manipulacji" wypowiedzi PO
• Zbigniew Ziobro występował w Senacie w debacie nad nowelizacją ustawy o TK
23.12.2015 | aktual.: 24.12.2015 05:17
- To nie jest tak, jak słyszymy z mediów w tej sprawie, że dwukrotnie Trybunał orzekając wypowiedział się jakoby trzech sędziów wybranych w poprzedniej kadencji zostało wybranych w sposób zgodny z prawem - powiedział Ziobro, odpowiadając późnym wieczorem na pytania senatorów.
- Trybunał Konstytucyjny nie jest władny oceniać procesu konkretnego wyboru sędziego, może wypowiedzieć się jedynie (...) w zakresie, czy norma prawna będąca podstawą tego wyboru była zgodna z konstytucją, czy nie. I prawdą jest, że orzekł, iż co do trzech sędziów była zgodna, ale nie ocenił, czy ten wybór został dokonany prawidłowo w oparciu o tę normę, czy nie. Tymczasem uchwała podjęta przez Sejm stwierdza, że norma była w porządku, ale proces wyboru był nieprawidłowy i dlatego jest nieskuteczny - tłumaczył Ziobro.
Dodał, że "Trybunał Konstytucyjny z mocy konstytucji musi być ślepy i nie widzieć, jak kto jest wybierany, bo nie może tego badać". - To, co często słyszę, że Trybunał orzekł, iż tych trzech sędziów zostało prawidłowo zgodnie z prawem wybranych, to jest manipulacja w czystej postaci, esencja manipulacji - oświadczył.
Minister sprawiedliwości komentował również krytyczne stanowisko środowisk prawniczych wobec ustawy o TK, m.in. opinię Krajowej Rady Sądownictwa.
- Nie da się ukryć tego, że Krajowa Rada Sądownictwa jest bardzo zainteresowana tym, by Trybunał Konstytucyjny mógł skutecznie blokować nasze plany, związane z reformą polskiego wymiaru sprawiedliwości - mówił.
- KRS nie kryje, że takie ma właśnie zapatrywania co do naszych postulatów zmian w wymiarze sprawiedliwości, więc to nie jest tak, że mamy tutaj do czynienia z bezstronnymi, nieuwikłanymi w grę interesów środowiskami prawniczymi, tu zwykle za tymi opiniami kryją się też jakieś osobiste subiektywne interesy i spojrzenie niekoniecznie bezstronne - podkreślał Ziobro.
Szef resortu sprawiedliwości odniósł się także do środowego wniosku, który PO złożyła w TK ws. udzielenie zabezpieczenia w związku z procedowaną nowelizacją. Chodzi o to, by nowelizacja nie weszła w życie, dopóki TK nie wyda orzeczenia w sprawie uchwał Sejmu o wyborze w grudniu sędziów TK oraz unieważniających październikowy wybór sędziów.
- Odpowiedź jest oczywista. W tej sprawie postępowanie powinno być umorzone przez TK. (...) Trybunał nie jest powołany do kontroli aktów indywidualnych, ale do oceny aktów normatywnych - stwierdził Ziobro. Dodał, że w związku z tym wniosek PO jest całkowicie bezprzedmiotowy. Zaznaczył też, iż sam Trybunał przed kilku laty wskazywał w swych orzeczeniach, że "na gruncie ustawy o TK nie istnieje regulacja szczególna, która umożliwiałaby zawieszenie stosowania zaskarżonych przepisów do czasu orzeczenia o ich konstytucyjności lub niekonstytucyjności".
Minister sprawiedliwości przekonywał też senatorów, że nowelizacja ustawy o TK jest forsowana po to, by zakończyć kryzys wokół Trybunału Konstytucyjnego. - To z uwagi na poważną ocenę kryzysu wokół Trybunał Konstytucyjnego zdecydowaliśmy się na nadzwyczajne, szybkie działania - mówił.
- Byśmy szybko rozwiązali to, co jest zadane, by Polacy w świąteczny czas nie musieli się już martwić o stabilność prawa w związku z Trybunałem Konstytucyjnym, bo za sprawą państwa decyzji, to prawo będzie stabilne - zwrócił się do senatorów.
Ziobro zapewniał także, że demokracja nie jest w Polsce zagrożona zmianami w ustawie o TK. Jak twierdził, świadczą o tym m.in. demonstracje - za i przeciw zmianom w TK - które odbyły się w Warszawie.
- To jest dowód demokracji. Nikt nie wysyłał plutonów policji i nie strzelał, tak jak to było na Śląsku kilka tygodni temu, jeszcze za poprzednich rządów, do górników, którzy protestowali przeciwko likwidacji kopalń. (...) Wtedy przedstawiciel KE nie reagował, a może byłyby ku temu powody, jeśli kierowałby się wrażliwością na prawa człowieka - mówił minister sprawiedliwości.
Argumentował, że demokracja daje "prawo i mandat" tym, którzy w demokratycznych wyborach uzyskali większość, by mogli skutecznie realizować swój program i zobowiązania wyborcze.
Według niego "praźródłem" sporu wokół TK było przyjęcie przez poprzedni Sejm w czerwcu 2015 r. ustawy, która "sprzyjała zawłaszczeniu przez PO Trybunału". A TK - wskazywał Ziobro - ma dziś "ogromną władzę". Zaznaczył, że jego zdaniem jest to władza potężniejsza niż ta, którą ma Sejm, Senat i prezydent, "bo każdy akt wspólnej decyzji tych gremiów może być przełamany przez wyrok kilku zaledwie sędziów TK".