Zbigniew Sobotka zrzekł się immunitetu poselskiego
Były wiceminister SWiA Zbigniew Sobotka zrzekł się immunitetu. Zapewnił przy tym posłów, że nie przekazał żadnych informacji
dotyczących akcji CBŚ w Starachowicach, a o sprawie dowiedział się
dopiero 27 marca (dzień po zatrzymaniu samorządowców).
Sobotka podkreślił, że zebrane dotychczas przez kielecką prokuraturę materiał dowodowy w sprawie starachowickiej ma na razie jedynie charakter poszlakowy. "W państwie prawa czuję się zagrożony. Kto chce oskarżać powinien mieć dowód" - powiedział.
W czwartek przed południem na forum Sejmu przedstawione zostało sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich dotyczące wniosku przedłożonego Sejmowi przez prokuratora generalnego w sprawie o uchylenie immunitetu poselskiego Zbigniewowi Sobotce.
Szef Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich Wacław Martyniuk powiedział, że jedynym faktycznym dowodem na udział Zbigniewa Sobotki w tzw. aferze starachowickiej jest kaseta z nagraną rozmową posła Andrzeja Jagiełły z której pada nazwisko posła Zbigniewa Sobotki. "Reszta to poszlaki" - dodał.
Martyniuk w imieniu Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich rekomendował Sejmowi przyjęcie wniosku o uchylenie Sobotce immunitetu.
"Uzyskane przez komisję odpowiedzi zastępcy prokuratora generalnego wskazują jednoznacznie, że jedynym faktycznym dowodem tzw. bezwpływowym jest kaseta z nagraną rozmową posła Andrzeja Jagiełły, w której pada nazwisko posła Zbigniewa Sobotki" - oznajmił Martyniuk.
"Pozostałe informacje mają charakter pewnego, zamkniętego katalogu poszlak, które pozwalają na przyjęcie, że zasadnym jest przedstawienie wniosku o uchylenie immunitetu, czyli przesłuchanie posła Zbigniewa Sobotki i uzyskanie w ten sposób dalszych dowodów" - dodał poseł.