Zbadają, czy Engelking nie złamał ustawy o danych
Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga zbada,
czy wiceprokurator generalny Jerzy Engelking nie złamał ustawy o
ochronie danych osobowych.
28.11.2007 | aktual.: 28.11.2007 17:18
Chodzi o konferencję prasową, gdy ujawniono zapisy z podsłuchanych rozmów b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka, b. szefa policji Konrada Kornatowskiego i ówczesnego szefa PZU Jaromira Netzla.
Ścigania Engelkinga żąda Kaczmarek i jego żona.
Prokuratura Apelacyjna w Warszawie zdecydowała o przekazaniu na Pragę sprawy tego doniesienia, która pierwotnie trafiła do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Ta prokuratura prowadzi główne śledztwo w sprawie pana Kaczmarka, dlatego uwzględniono jej wniosek o przekazanie sprawy do innej jednostki, by uniknąć zarzutu braku bezstronności - powiedział rzecznik PA Zbigniew Jaskólski.
Prokuratura na Pradze będzie zatem prowadzić postępowanie sprawdzające, które kończy się albo wszczęciem formalnego śledztwa w sprawie (jeśli prokuratura uzna, że uzasadnione jest podejrzenie popełnienia przestępstwa), albo odmową tego.
Kaczmarek z żoną w swym zawiadomieniu zarzucają Engelkingowi bezprawne ujawnienie danych osobowych: adresów mieszkania służbowego Kaczmarka w Warszawie i prywatnego domu w Gdańsku oraz imienia żony. Według b. szefa MSWiA, takie ujawnienie nie służyło postępowaniu, a dobro śledztwa tego nie wymagało.
Za złamanie ujawnienie danych chronionych grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo do 2 lat więzienia.
Pod koniec sierpnia ABW, na wniosek warszawskiej prokuratury okręgowej, zatrzymała Kaczmarka, b. szefa policji Konrada Kornatowskiego i ówczesnego szefa PZU Jaromira Netzla. Prokuratura postawiła im zarzuty m.in. zatajenia spotkania Kaczmarka z Ryszardem Krauzem 5 lipca w hotelu Marriott oraz wzajemnego nakłaniania się do fałszywych zeznań w sprawie przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa. Prokuratura nie zarzuciła im zdrady tajemnic co do samej akcji CBA; nie wystąpiła też o ich areszt.
Na specjalnej, transmitowanej przez telewizje konferencji prasowej, prokuratura ujawniła wtedy część materiału dowodowego, m.in. podsłuchy rozmów obciążające całą trójkę. Prezentację prowadził właśnie Engelking, komentując kolejne nagrania z hotelowych kamer Marriotta oraz z podsłuchanych rozmów.
Kaczmarek mówi, że nie był źródłem żadnego przecieku i zapewnia, że nie łączy go żaden układ z Krauzem. Nie ujawnia jednak, dlaczego ukrywał spotkanie z nim w hotelu.
Żąda on od Skarbu Państwa 100 tys. zł za niezasadne zatrzymanie. Pozew czeka w Sądzie Okręgowym w Warszawie na wyznaczenie terminu rozprawy. Jeden z obrońców, mec. Krzysztof Stępiński mówił, że wysokość roszczenia jest "w proporcji do show telewizyjnego na temat m.in. pana Kaczmarka".
We wrześniu Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uznał zatrzymanie Kaczmarka za "bezzasadne i nieprawidłowe". Tego samego dnia prokuratura w precedensowy sposób skrytykowała decyzję sądu, jako świadczącą "o braku bezstronności".
12 września sąd ten uznał także, że Kaczmarek nie musi wpłacać 100 tys. zł kaucji - jak chciała prokuratura; może też opuszczać kraj. Sąd zastosował wobec całej trójki dozór policyjny i zakaz kontaktów ze świadkami. W listopadzie ten sam sąd uchylił wszystkie środki zapobiegawcze wobec nich. Zarazem sąd uznał za zasadne zatrzymanie Netzla i Kornatowskiego.
Nowy minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zapowiada odwołanie Engelkinga i powierzenie mu innej funkcji. Uważam, że prokuratorzy powinni pracować merytorycznie, a niekoniecznie się prezentować na konferencjach prasowych czy uczestniczyć w spektaklach telewizyjnych, jednak z pewnym zaangażowaniem politycznym - mówił ostatnio Ćwiąkalski w Radiu TOK FM.