Zażalenie obrony Leppera na kaucję
Obrona lidera Samoobrony Andrzeja Leppera,
podejrzanego w tzw. seksaferze, skierowała do
łódzkiego sądu zażalenie w sprawie zastosowania przez prokuraturę
poręczenia majątkowego w wysokości 50 tys. zł.
12.11.2007 | aktual.: 12.11.2007 14:31
Jeden z adwokatów Leppera, mec. Wiesław Żurawski wystąpił także do prokuratury z propozycją przyjęcia poręczenia majątkowego w formie zastawu rejestrowego na ciągniku rolniczym o wartości ponad 150 tys. zł.
Łódzka prokuratura przedstawiła Lepperowi dwa zarzuty: kilkukrotnego żądania i przyjmowania korzyści osobistych o charakterze seksualnym od Anety Krawczyk oraz usiłowania doprowadzenia innej działaczki Samoobrony do obcowania płciowego. Liderowi Samoobrony grozi do 8 lat więzienia. Lepper nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Prokuratura zastosowała wobec niego poręczenie majątkowe, uznając taki środek zapobiegawczy za wystarczający.
Termin na wpłacenie przez Leppera kaucji upływa o północy. Rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania przypomniał, że zgodnie z Kodeksem karnym wniesienie zażalenia nie wstrzymuje nałożonego obowiązku wpłacenia kaucji. Do popołudnia informacja o poręczeniu do prokuratury nie wpłynęła - dodał Kopania.
Mec. Żurawski poinformował przed południem, że zażalenie zostało wysłane do sądu pocztą. Po południu powiedział dziennikarzowi, że będą jednak dwa niezależne zażalenia adwokatów lidera Samoobrony. Każdy z adwokatów we własnym zakresie zaskarży postanowienie prokuratury. Będziemy domagać się uchylenia postanowienia o stosowaniu jakiegokolwiek środka zapobiegawczego i nie będziemy już proponować poręczenia "osoby godnej zaufania" - powiedział Żurawski. Wcześniej mówił, że zamiast kaucji adwokaci będą proponować poręczenie osobiste.
W zażaleniach wykazujemy brak podstaw do przedstawienia zarzutów i brak podstaw - prawnych i faktycznych - do stosowania jakiegokolwiek środka zapobiegawczego - podkreślił Żurawski. Przypomniał, że takie środki stosowane są w celu prawidłowego zabezpieczenia toku postępowania karnego, a jego zdaniem "trudno nawet przypuszczać, żeby Andrzej Lepper próbował się uchylać od stawiania się w prokuraturze czy próbował cokolwiek w sprawie mataczyć".
Mecenas dodał, że po rozmowie z Lepperem - wysłał do prokuratury propozycję przyjęcia poręczenia majątkowego w formie zastawu rejestrowego na ciągniku rolniczym Ursus (rok prod. 2006) o wartości 156 tys. zł.
Według mec. Żurawskiego, prokurator podczas przesłuchania pouczył Leppera, że jeżeli nie wpłaci poręczenia w terminie, to rozważy zastosowanie innego środka zapobiegawczego, ale nie tymczasowego aresztowania; w grę wchodzi m.in. dozór policji, zakaz opuszczania kraju, poręczenie instytucji lub osobiste.
Na razie nie wiadomo, kiedy łódzki sąd rejonowy rozpozna zażalenie obrony na kaucję.
Lider Samoobrony został w czwartek przesłuchany jako podejrzany w tzw. seksaferze w Samoobronie. Prokuratura przedstawiła mu dwa zarzuty: kilkukrotnego żądania i przyjmowania korzyści osobistych o charakterze seksualnym od Anety Krawczyk oraz usiłowania doprowadzenia innej działaczki Samoobrony do obcowania płciowego. Do obu przestępstw - zdaniem prokuratury - miało dojść przy wykorzystaniu stosunku zależności kobiety w ramach struktury Samoobrony. Według śledczych, w przypadku Anety Krawczyk łączyło się to ze zgodą podejrzanego na zatrudnienie jej w biurze poselskim Stanisława Łyżwińskiego. W obu przypadkach do przestępstwa miało dochodzić wspólnie i w porozumieniu z Łyżwińskim. Lepper nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił odpowiedzi na pytania śledczych i obrońców.
Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu ub. roku po publikacji w "Gazecie Wyborczej". Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, b. radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i b. dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Lepperowi. Krawczyk twierdziła, że ojcem jej najmłodszego dziecka jest Łyżwiński, jednak badania DNA to wykluczyły. Test DNA wykluczył także ojcostwo Leppera. W śledztwie przesłuchano ponad 220 osób.
Lepper jest piątą osobą, której przedstawiono zarzuty w tej sprawie. Pozostali to: Jacek P. (zwolniony już z aresztu; jego proces toczy się przed piotrkowskim sądem), b. działacz Samoobrony z Myślenic Franciszek I., b. działacz tej partii z Tomaszowa Maz. Paweł G. oraz Łyżwiński, który trafił do aresztu. Na tym ostatnim ciąży w sumie siedem zarzutów, w tym: gwałtu, przyjmowania i żądania korzyści osobistych o charakterze seksualnym, wykorzystania lub usiłowania wykorzystania seksualnego czterech kobiet, nakłaniania Krawczyk do przerwania ciąży oraz podżegania do porwania biznesmena. Były poseł nie przyznaje się do zarzucanych czynów. Grozi mu do 10 lat więzienia.