Zawisza: kto ma się bać, już się boi
W czwartek Trybunał Konstytucyjny ma zbadać
zgodność z ustawą zasadniczą uchwały o powołaniu bankowej komisji
śledczej. Na temat komisji i jej zgodności z ustawą wypowiada się w "Naszym Dzienniku" jej przewodniczący - poseł Artur Zawisza (PiS).
Trybunał może uznać wszystkie argumenty za niekonstytucyjnością, a może uznać tylko niektóre z nich, mówi poseł. Skoro tak, to może zakwestionować całą uchwałę albo tylko jej część. Może więc wnioskować, aby komisja na mocy tej uchwały już dalej nie działała, ale może też przedłużyć jej mandat i dać czas na poprawienie uchwały. Każdy z tych wariantów jest możliwy. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że wśród nich jest też taki, który uniemożliwi dalszą pracę komisji.
I co w takim wypadku? - docieka "Nasz Dziennik". Wtedy Sejm będzie musiał zdecydować, czy podtrzymuje swoją wolę zbadania nieprawidłowości w sektorze bankowym. (...) Mogłoby to zająć niewiele czasu, nawet kilkanaście dni. Podczas debaty nad uchwałą okazałoby się, kto tak naprawdę jest za komisją lub przeciw niej, a kto tylko udaje, że chodzi mu o te niuanse prawne czy inne kwestie szczegółowe.
Zapytany kto ma się bać "niesamowitych" materiałów ABW, UOP i WSI, do których dostęp ma mieć komisja śledcza, poseł Zawisza odpowiada: Nie jestem w tym momencie upoważniony, żeby mówić o szczegółach, ale są to obszerne i interesujące materiały. Jeżeli chodzi o te, które ma dostarczyć minister Wassermann, to dotyczą one śledztw podejmowanych najpierw przez UOP, a później przez ABW, a jeżeli chodzi o dokumenty od ministra Macierewicza, to są to materiały archiwalne dotyczące różnych aspektów sektora bankowego, takich jak np. Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Czekamy na te materiały. Powinny być lada chwila.(PAP)