Zawieszona głodówka związkowców
Głodujący od środy związkowcy z podlaskiej służby zdrowia zawiesili w czwartek przed południem protest prowadzony w gabinecie wicemarszałka województwa w Podlaskim Urzędzie Marszałkowskim w Białymstoku.
17.02.2005 | aktual.: 17.02.2005 17:04
Jak poinformował na konferencji prasowej przewodniczący Podlaskiej Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia, Eugeniusz Muszyc, głodówkę zawieszono, bo związkowcy liczą, że szybko zostanie uchwalona przez parlament nowelizacja Kodeksu postępowania cywilnego, która ma zapobiec egzekucjom komorniczym w szpitalach.
Tragifarsą nazwał Muszyc odrzucony w środę przez Sejm projekt ustawy o pomocy publicznej i restrukturyzacji zakładów opieki zdrowotnej. Odrzucenie go było również postulatem głodujących w Białymstoku. Związkowcy uważają, że jest możliwe szybkie przyjęcie przez parlament nowej - ich zdaniem - lepszej ustawy, która pozwoliłaby wesprzeć finansowo szpitale.
Zawieszając głodówkę, związkowcy zażądali pomocy finansowej dla zadłużonej szpitali także od samorządu województwa, "każdy odpowiedzialny właściciel winien współuczestniczyć swoimi środkami w ratowaniu jednostek ochrony zdrowia" - uważają. W innej sytuacji grożą ponownym, nawet ostrzejszym protestem.
"Jeżeli koncepcja Urzędu Marszałkowskiego polegająca na dofinansowaniu szpitali przez samorząd w wysokości około czterdziestu milionów złotych nie przejdzie, to wrócimy tu (...) z dużą liczbą związkowców i podejmiemy radykalne środki" - ostrzegł Muszyc.
Odniósł się w ten sposób do pomysłów rozważanych od kilku tygodni przez samorząd. Wśród nich jest m.in. pomysł utworzenia spółki celowej, która odkupiłaby od szpitali najbardziej wymagalne długi i spłacać je poprzez długoterminowy kredyt.
Marszałek Podlasia Janusz Krzyżewski uważa jednak, że samorząd województwa nie obiecywał bezwarunkowej pomocy szpitalom poprzez przejęcie części ich zobowiązań, a jedynie rozważał warianty działania, gdyby parlament przegłosował ustawę o pomocy publicznej i restrukturyzacji zoz-ów.
Pytany o to przez dziennikarzy Krzyżewski powiedział, że podlaska służba zdrowia, w wyniku odrzucenia ustawy o pomocy publicznej dla zoz-ów, czego chcieli związkowcy, straciła szanse na dużo większe pieniądze, niż 40 mln zł.
Zwracając uwagę m.in. na to, że problem szpitali wynika w dużej części z tzw. ustawy 203, uchwalonej przez parlament, powiedział, że "samorząd na słabe motywacje do tego, żeby reagować przed rządem i przed parlamentem".
Informując na konferencji prasowej o zawieszeniu protestu, związkowcy podziękowali "wszystkim urzędnikom Urzędu Marszałkowskiego", że protest mógł odbyć się urzędzie.
Akcja była prowadzona w gabinecie wicemarszałka Podlasia Krzysztofa Tołwińskiego, który wiedział o niej i godził się na nią, a sam w tym czasie był w delegacji.