Zawarto porozumienie ws. pakietu ratunkowego dla Cypru
W niedzielny wieczór, gdy w Brukseli prezydent Cypru Nikos Anastassiadis prowadził z przywódcami eurolandu rozmowy ostatniej szansy, przed jego siedzibą w Nikozji setki Cypryjczyków demonstrowały przeciw sposobowi, w jaki "trojka" traktuje ich wyspę. Wszystko jednak wskazuje na to, że Cypr uniknie bankructwa. Jak podają źródła w Brukseli przywoływane przez światowe agencje, ministrowie finansów strefy euro zawarli porozumienie w sprawie pakietu ratunkowego; nie przewiduje on jednorazowego podatku od depozytów, zakłada za to likwidację jednego z największych banków.
25.03.2013 | aktual.: 25.03.2013 05:40
Jest porozumienie
Program ratunkowy dla Cypru, uzgodniony w nocy w Brukseli, nie przewiduje jednorazowego podatku od depozytów - poinformował szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem. Jeden z największych banków, Laiki, zostanie jednak zlikwidowany.
- Udało się uniknąć obciążenia depozytów podatkiem - powiedział na konferencji prasowej po posiedzeniu ministrów finansów strefy euro.
Dzięki porozumieniu Cypr otrzyma pomoc finansową od strefy euro i Międzynarodowego Funduszu Walutowego w wys. 10 mld euro na uratowanie swojego sektora bankowego przed załamaniem.
Program zakłada jednak natychmiastową likwidację banku Laiki, której koszty poniosą udziałowcy, posiadacze akcji i właściciele nieubezpieczonych depozytów. Największy bank cypryjski - Bank of Cyprus - przejdzie restrukturyzację i wchłonie dobre aktywa banku Laiki.
Porozumienie nie wymaga zgody cypryjskiego parlamentu, bo już w piątek przyjął on ustawy dotyczące restrukturyzacji i uporządkowanej restrukturyzacji banków.
Cypr protestuje
Wymagania jakie Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy postawili Nikozji wielu Cypryjczyków uznało za zbyt wygórowane. Jak zgodnie mówili, oczekiwali od swoich europejskich partnerów większej solidarności.
- Trojka jest jak pająk, modliszka, oni wysysają krew z całych państw - powiedział starszy mężczyzna trzymający w rękach kartkę papieru z napisem "Dość".
- Przyjechali tu pół roku temu i od tego czasu wysuwają coraz nowe żądanie. Czas pokazać im, że Cypr należy do nas, nie do nich - dodał mężczyzna, który określił się jako emerytowany pracownik Laiki czyli banku, który według ostatnich doniesień mediów zostanie w przyszłym tygodniu rozwiązany.
W obronie wolności
- Do zeszłej soboty myśleliśmy, że Europa jest naszym przyjacielem, chcieliśmy być jej częścią. Ale teraz wiemy, że tak nie jest, że Unia jest potworem. Oni nas chcą zniszczyć - powiedziała Polskiej Agencji Prasowej młoda kobieta, także protestująca przed pałacem prezydenckim. - Europa nie rozumie, że my Grecy cypryjscy zrobimy wszystko, żeby obronić naszą wolność. Jesteśmy gotowi nawet zginąć, ale się nie ugniemy - dodała.
Inny demonstrant Michalis, który pracuje jako psycholog dla jednej z cypryjskich organizacji pozarządowych, powiedział, że uważa, że zachodnia Europa nie rozumie sposobu myślenia Europy południowej.
- Oni nie zdają sobie sprawy z tego jak ważne jest dla nas poczucie niezależności. Tak samo jak nie wiedzą, że w naszej historii słowo "ochi" czyli "nie" ma specjalne znaczenie, że ono jest dla nas właśnie symbolem dumy narodowej - powiedział Michalis.
Powołał się przy tym na jeden z najważniejszych momentów historycznych nowożytnej Grecji, kiedy 28 października 1940 r. premier Joanis Metaksas odrzucił ultimatum Mussoliniego, w rezultacie czego Grecja została zaatakowana przez wojska włoskie.
Wielkie rozczarowanie
- Jestem bardzo rozczarowany Unią. Myślę, że powinniśmy opuścić strefę euro. Nie wiem, jak trudno będzie nam żyć przez następnych kilka lat, jeśli to zrobimy. Ale wolę to niż życie na kolanach i godzenie się na wszystko, co nam każe trojka - kontynuował Michalis.
Przedstawiciele trojki po raz pierwszy przybyli na Cypr w lipcu 2012 r. na zaproszenie poprzedniego rządu wyspy, na czele którego stał komunistyczny prezydent Dimitris Christofias. Mieli oni za zadanie zbadać finansową sytuację kraju i uzgodnić z Nikozją warunki porozumienia, na podstawie którego euroland i MFW udzieliliby wyspie pożyczki.
Jednak z powodu oporu Christofiasa do realizacji niektórych z zaleceń trojki, takich jak prywatyzacja przedsiębiorstw państwowych, do podpisania końcowego memorandum nigdy nie doszło. Między innymi, z tego właśnie powodu, niedawno wybrany na prezydenta Anastasiadis trafił "na głęboką wodę" negocjacji ostatniej szansy.