Zawalił się budynek archiwum miejskiego w Kolonii
W centrum Kolonii zawalił się budynek Historycznego Archiwum Miejskiego oraz dwie sąsiednie kamienice. Wieczorem ekipy z psami ratowniczymi poszukiwały jeszcze trzech osób, które mogły zostać pod gruzami. Wcześniej władze informowały o dziewięciu zaginionych, jednak sześciu poszukiwanych zgłosiło się na policję.
W częściowo zniszczonym sąsiednim domu mieszkalnym mogło przebywać małżeństwo. Świadkowie twierdzili, że kilka osób znajdowało się również w sali z automatami do gry na parterze sąsiedniego budynku.
Kilka osób odniosło lekkie obrażenia. Do akcji ratunkowej skierowano ponad 180 strażaków.
Jak podała agencja dpa, pracownicy oraz użytkownicy archiwum prawdopodobnie zdołali opuścić budynek, w którym tuż przed zawaleniem około godziny 14 dało się słyszeć trzaski oraz nawoływania robotników budowlanych do ewakuacji.
Straty sięgają milionów euro. Nie wiadomo na razie, czy całkowitemu zniszczeniu uległy przechowywane w archiwum dokumenty na temat liczącej dwa tysiące lat historii miasta.
- Mówimy o 18 kilometrach półek z niezwykle cennymi dobrami archiwalnymi na skalę europejską - powiedział w rozgłośni Deutschlandradio Kultur wieloletni pracownik archiwum Eberhard Illner. Niektóre dokumenty liczyły ponad tysiąc lat. W kolońskich archiwum przechowywano m.in. spuściznę pisarza Heinricha Boella i wielu kompozytorów.
Przyczyną katastrofy mogły być prowadzone od kilku lat prace budowlane w tunelu metra pod ulicą Severinstrasse, przy której mieścił się zbudowany na początku lat 70. budynek Historycznego Archiwum Miejskiego Kolonii.
Jednak we wtorek cytowany przez dpa kierownik projektu w kolońskich zakładach komunikacyjnych Rolf Papst zapewnił, że roboty budowlane w tunelu pod miejscem katastrofy zakończono ponad rok temu, a obecnie prowadzone są jeszcze "niewiele znaczące prace".
Na ścianach budynku archiwum zauważalne były rysy, które wiązano z pracami w tunelu metra.
Anna Widzyk