Zatrzymany urzędnik resortu finansów będzie współpracował
Jeden z zatrzymanych w Ministerstwie Finansów urzędników zdecydował się na współpracę z wymiarem sprawiedliwości
i składa obszerne wyjaśnienia -
dowiedział się "Dziennik".
19.05.2006 | aktual.: 19.05.2006 13:10
Przyznał się nawet do najświeższej łapówki, której nie zdążył jeszcze przeliczyć. Pieniądze schował do worka, który zakopał - mówi dziennikowi jeden z informatorów.
Gazeta przypomina, że w czwartek wieczorem zatrzymano piątkę skorumpowanych urzędników Ministerstwa Finansów. Z informacji "Dziennika", potwierdzonych w dwóch niezależnych źródłach wynika, że w śledztwie przewija się nazwisko Janusza Lazarowicza, byłego szefa XIV Narodowego Funduszu Inwestycyjnego, wiązanego ze sprawą tajemniczej śmierci Piotra Głowali.
Niemal równo dwa lata temu pod Warszawą znaleziono ciało Głowali z obcięta głową. Głowala, tajemniczy gracz giełdowy, miał szantażować Lazarowicza. Negocjując z nim pewną transakcję, przedstawiał się jako pośrednik byłego prezesa PZU Życie Grzegorza Wieczerzaka. Zażądał pieniędzy, grożąc ujawnieniem kompromitujących informacji o Lazarowiczu - m.in. o gangu, w jakim prezes rzekomo miał działać. Według gazety Janusz Lazarowicz aktualnie przebywa w Anglii.
Nie możemy tych zeznań traktować, jako prawdę objawioną. Potrzebujemy czasu na zweryfikowanie faktów - mówi jedna z osób znających akta śledztwa. Oficjalnie prokuratorzy potwierdzają, że czeka ich mnóstwo pracy. Podczas przeszukań policja zabezpieczyła dziesiątki dokumentów, teraz trzeba podjąć decyzję, co z nimi robić - czytamy w "Dzienniku".(PAP)