Zatrzymano kobietę, która oszukała bank
Pracownica jednego z banków w Kaliszu,
pracująca tam jako opiekunka klienta, przelała na swoje konto 20
tys. zł z rachunku utworzonego przez siebie fikcyjnego konta, aby
zadośćuczynić finansowym żądaniom rzekomych szantażystów.
Prokuratura skierowała przeciwko niej akt oskarżenia do miejscowego sądu - poinformował szef kaliskiej prokuratury Maciej Antczak.
27-letnią Monikę M. oskarżono, że doprowadziła bank do niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Będąc pracownikiem tej instytucji otworzyła na podstawie fikcyjnych danych konto osobiste i pobrała kartę debetową, fałszując przy tym dla potrzeb późniejszych przelewów podpis nieistniejącego klienta - poinformował prokurator.
Jak wyjaśnił, "w październiku do prokuratury zgłosiła się Monika M., która zeznała, że w sierpniu po wyjściu z banku napadło ją kilku nieznanych mężczyzn, którzy wciągnęli ją do samochodu i zmusili do czynów lubieżnych. Sprawcy zrobili jej zdjęcia, by później ją nimi szantażować. Uchronić ją przed tym miała określona suma żądanych przez nich pieniędzy".
Monika M. zeznała też, że założyła w tym celu fikcyjne konto, na które przelała 20 tys. zł. Następnie z kilkunastu bankomatów wypłaciła łącznie 14 tys. zł.
Prokuratura nie dała wiary zeznaniom Moniki M. i umorzyła sprawę ewentualnych gróźb karalnych rzekomych napastników i zmuszania jej do czynów nierządnych. Prokuratura uznała, że Monika M. zmyśliła tę historię na potrzeby postępowania o przywłaszczenie cudzych pieniędzy - wyjaśnił Antczak. Monika M. przyznała się do oszustwa, ale utrzymuje, że została do tego zmuszona szantażem rzekomych napastników.
Oskarżona zaproponowała dobrowolne poddanie się karze. Zaproponowała wymierzenie jej kary jednego roku pozbawienia wolności z warunkowym jej wykonaniem na okres trzech lat oraz zapłacenia grzywny w wysokości tysiąca złotych - poinformował Antczak. Jak zawsze, w takich przypadkach osoba oskarżona musi też zwrócić skradzione pieniądze - dodał prokurator.