Zatrzymanie współpracownika Rutkowskiego. "Będziemy dochodzić swoich praw w sądzie"
Radosław B., współpracownik biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego, został zatrzymany przez policję pod zarzutem podżegania do składania fałszywych zeznań. Rutkowski odniósł się podczas konferencji prasowej do działań policji. - To historia wymyślona. Będziemy dochodzić swoich praw w sądzie - mówił.
- Jeżeli chodzi moją osobę, to chciałem jasno powiedzieć, że zostałem jedynie zatrzymany do kontroli samochodu oraz do zabezpieczenia trzech telefonów komórkowych i jednego iPada - tłumaczył Rutkowski.
Jak mówił dalej Rutkowski akcja policji wymierzona była w Radosława B., który jest byłym funkcjonariuszem straży pożarnej, współpracującym z biurem od kilku miesięcy. - Z tego, co udało mi się ustalić wynika, że Radosław B. miał podżegać do składania fałszywych zeznań Karolinę K. wręczając jej tysiąc złotych. Nie wiem kim jest Karolina K., nie miałem z nią bezpośredniego kontaktu, nawet z nią nie rozmawialiśmy. Ona twierdzi, że rozpoznała Radosława B., nie mam pojęcia jak to możliwe, gdyż B. cały czas nosił kominiarkę - tłumaczył Rutkowski na konferencji. Policja nie ujawnia, jaki wpływ na śledztwo miały zeznania Karoliny K.
- Ta sytuacja sparaliżowała pracę naszego biura. Wygląda to na zamierzone działanie, które miały na celu podważenie wiarygodności naszego biura detektywistycznego. Moja praca polega na kontaktach telefonicznych z klientami, prowadzimy kilka spraw i teraz moi klienci nie mają ze mną żadnego kontaktu, bo te telefony przetrzymuje policja - telefony, które nie mają żadnego związku ze sprawą - mówił. Według Rutkowskiego taką akcję można było przeprowadzić inaczej. - My tego tak nie zostawimy. Sprawa zostanie skierowana do sądu - będziemy się domagać odszkodowania - zapowiedział Rutkowski.
Sprawa ma związek z zaginięciem Ewy Tylman z Poznania, do jej poszukiwań rodzina wynajęła biuro detektywistyczne Krzysztofa Rutkowskiego. W niedzielę ma zapaść decyzja ws. wypuszczenia zatrzymanego przez policję Radosława B.
Policjanci poinformowali, że zgodnie z nakazem wydanym przez Prokuraturę Okręgową w Poznaniu skontrolowali trzy osoby - jedną z nich był Krzysztof Rutkowski. W czasie akcji zatrzymali jedną osobę - Radosława B., który podejrzewany jest o utrudnianie śledztwa.