Zatrzymani uchodźcy grożą samobójstwami
Uchodźcy, zawróceni ze Zgorzelca przez funkcjonariuszy Straży Granicznej, domagają się zwolnienia wszystkich zatrzymanych przez Straż Graniczną oraz umożliwienia całej grupie przejazdu do Strasburga w celu złożenia tam petycji. Żądają również zmiany kierownictwa ośrodka w podwarszawskim Dębaku, w którym się obecnie znajdują.
17.12.2009 | aktual.: 17.12.2009 18:29
Z cudzoziemcami, którzy trafili do ośrodka w Dębaku pod Warszawą spotkali się przedstawiciele Urzędu Do Spraw Cudzoziemców. W kilkugodzinnym spotkaniu z uczestniczyli kierująca zespołem kontroli w urzędzie ds. cudzoziemców Małgorzata Tłustochowicz, dyrektor biura organizacji ośrodków Julian Curyła i przedstawicielka biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) Maria Pamuła.
Rzeczniczka urzędu ds. cudzoziemców w MSWiA Ewa Piechota powiedziała, że cudzoziemcy grożą samobójstwami, jeżeli zatrzymani nie zostaną zwolnieni w ciągu 72 godzin. Ponieważ w trakcie rozpatrywania wniosku o status uchodźcy cudzoziemcom nie wolno opuszczać Polski, zażądali "korytarza komunikacyjnego" i biletów kolejowych pierwszej klasy w obie strony. Domagają się też, by prezydent RP przeprosił naród czeczeński. Jak powiedziała Piechota, urząd analizuje informację ze spotkania i postulaty.
Zdaniem Tłustochowicz większość uczestników protestu została wmanewrowana przez osoby, które otrzymały już dwie decyzje odmowne, bez prawa do pobytu na terytorium Polski i bez szans na legalizację, próbują w ten sposób wywrzeć nacisk, by móc pozostać w naszym kraju.
Nadodrzański Oddział Straży Granicznej złoży do sądu w Zgorzelcu wnioski o aresztowanie 33 Czeczenów i Gruzinów, którzy dwa dni temu wśród innych cudzoziemców usiłowali pociągiem przekroczyć nielegalnie polską granicę. Obcokrajowcy w areszcie poczekają na wydalenie z Polski. Jak podała Anna Galon, rzeczniczka prasowa Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej, po przesłuchaniu i wylegitymowaniu 158 obcokrajowców, którzy chcieli pociągiem relacji Wrocław-Drezno nielegalnie opuścić Polskę, okazało się, że 38 spośród nich jest w Polsce nielegalnie.
- Wśród imigrantów są kobiety i dzieci. Te osoby chcemy umieścić w strzeżonym ośrodku, gdzie będą czekać na decyzję sądu o ewentualnej deportacji z kraju - powiedziała Galon.
33 Czeczenów i Gruzinów z powodu ich zachowania i podejrzeń, że będą starali się uciec z ośrodka, by nielegalnie przekroczyć granicę straż chce umieścić w areszcie. - Kończymy procedurę składania wniosków do sądu rejonowego w Zgorzelcu o umieszczenie cudzoziemców w areszcie do czasu ich wydalenia - mówiła Galon. Dodała, że osoby te z dobytkiem całego życia usiłowały nielegalnie przekroczyć granicę.
Natomiast Gruzini i Czeczeni, którzy przebywają w Polsce legalnie i mają tymczasowe dokumenty tożsamości, wrócili do ośrodków pobytowych, gdzie będą nadal czekać na zakończenie procedury uchodźczej.
Z cudzoziemcami, którzy trafili do ośrodka w Dębaku spotkali się przedstawiciele Urzędu Do Spraw Cudzoziemców.
Cudzoziemcy chcieli przedostać się z Polski do Strasburga, by - jak tłumaczyli - zaprotestować przeciwko złej sytuacji w ośrodkach w Polsce. 158 osób, w tym 64 dzieci, okupowało we wtorek w Legnicy pociąg relacji Wrocław-Drezno. Gdy cudzoziemcy odmówili opuszczenia pociągu, inni podróżni odjechali transportem zastępczym zorganizowanym przez kolej do Drezna, zaś Czeczeni i Gruzini dojechali do Zgorzelca - ostatniej stacji po polskiej stronie. Ostatecznie po sześciu godzinach negocjacji obcokrajowcy około godziny 19 opuścili pociąg i podstawionymi autobusami zostali przewiezieni do placówek straży granicznej. Na miejscu rozpoczęto przesłuchanie.
Niemal wszyscy cudzoziemcy, choć twierdzili, że wybierają się do Strasburga tylko na marsz, podróżowali z dużym bagażem i małymi dziećmi.