PolskaZatonięcie jachtu "Bieszczady" znów przed Izbą Morską

Zatonięcie jachtu "Bieszczady" znów przed Izbą Morską

Przed Izbą Morską w Gdyni rozpoczęło się ponownie postępowanie w sprawie przyczyn zatonięcia jachtu
"Bieszczady". W tragedii, do której doszło we wrześniu 2000 roku,
zginęło siedmiu żeglarzy.

26.11.2003 12:00

Izba Morska nie pozwoliła na rejestrowanie dźwięku i obrazu przez media podczas zeznań głównego świadka katastrofy 22-letniej Małgorzaty K. "Mogłoby to negatywnie wpłynąć na spontaniczność wypowiedzi świadka i osłabić ich walor dowodowy" - uznał przewodniczący składu sędziowskiego Michał Gnatowski.

Wniosek ten poparł pełnomocnik świadka Adam Meszczyński, który wyjaśnił, że stan zdrowia Małgorzaty K. nie jest jeszcze najlepszy, a wystąpienie przy kamerach i mikrofonach spowoduje dodatkowy stres. Przeciwko takiemu ograniczeniu byli natomiast pełnomocnik statku "Lady Elena", który staranował polski jacht, oraz matka jednego z zabitych żeglarzy.

W marcu tego roku postępowanie przez IM w sprawie zbadania przyczyn zatonięcia jachtu "Bieszczady" zostało odroczone z powodu choroby Małgorzaty K. Według opinii lekarskiej, cierpiała ona wówczas na depresję i stany lękowe.

Małgorzata K. zeznała w środę m.in., że gdy jako sternik przejmowała wachtę od jednego z oficerów, ten poinformował ją, że jacht jest w dobrym stanie technicznym. "Uznałam, że skoro tak jest, to nie wysłałam wachtowego, aby sprawdził, czy działały światła dziobowe. Poza tym była zła pogoda, było ślisko i wiał silny wiatr i bałam się, że mógłby wypaść za burtę. Światła na rufie paliły się na pewno, gdyż odbijały się na wodzie" -wyjaśniła.

Na pytanie przedstawiciela statku "Lady Elena" o doświadczenie żeglarskie, Małgorzata K. odpowiedziała, że przed tragicznym rejsem miała za sobą cztery letnie sezony pływania na wodzie.

W czerwcu 2002 r. Odwoławcza Izba Morska uchyliła orzeczenie Izby pierwszej instancji o przyczynach zatonięcia jachtu "Bieszczady". Według OIM, izba pierwszej instancji w swoim postanowieniu z września 2001 r. nie podała dokładnie powodów, dla których uznała, że winę za katastrofę w 70% ponosi załoga "Bieszczad", a w 30% załoga tankowca "Lady Elena", z którym zderzyła się polska jednostka.

W opinii Odwoławczej Izby Morskiej, należy też wskazać, kto osobiście odpowiada za tragedię jachtu, niezależnie od tego, czy osoby te jeszcze żyją.

Jacht "Bieszczady" zatonął 10 września 2000 r. na Morzu Północnym u wybrzeży Danii. Jednostka została staranowana przez hongkoński tankowiec "Lady Elena" płynący do Rotterdamu. Należące do Centrum Wychowania Morskiego ZHP "Bieszczady" odbywały rejs stażowo- szkoleniowy. Załoga wyruszyła w morze 4 września z miejscowości Cuxhaven (Dania).

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)