Zastrzelenie 19‑latka: policja postąpiła zgodnie z procedurami?
W ocenie wiceministra spraw wewnętrznych i
administracji Andrzeja Brachmańskiego "na pierwszy rzut oka wydaje
się", że policjanci podczas akcji w Poznaniu, w której zginął 19-
latek, a drugi został ciężko ranny, postępowali zgodnie z
procedurami.
Do tragedii doszło w miniony czwartek. Policjanci z wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu usiłowali zatrzymać i wylegitymować kierowcę samochodu marki Rover. Według nieoficjalnych informacji akcja miała związek z zatrzymaniem groźnego przestępcy, który ukrywał się w Swarzędzu pod Poznaniem, właśnie w bloku, sprzed którego odjechali poszkodowani. Przestępca ten został zatrzymany następnego dnia.
Komendant wojewódzki policji w Poznaniu nie chciał przeprosić rodziny chłopca zastrzelonego pomyłkowo przez policjantów. Najpierw trzeba dokładnie wyjaśnić, czy życie funkcjonariuszy nie było zagrożone - tłumaczył komendant Henryk Tusiński.
Nadzorujacy policję szef MSWiA Ryszard Kalisz nie miał takich oporów.
Jak relacjonowała rzecznik wielkopolskiej policji nadkom. Ewa Olkiewicz, gdy obserwowane przez policję auto zatrzymało się przed światłami, zajechały mu drogę dwa nieoznakowane samochody policyjne. Funkcjonariusze okazali policyjne odznaki i wezwali kierowcę do zatrzymania się. Ten jednak nagle cofnął samochód, uderzył w stojący z tyłu policyjny wóz, a następnie usiłował przejechać stojących z przodu policjantów. Wtedy funkcjonariusze oddali strzały.
"Czekamy na ustalenia prokuratury. Odpowiedzi na wszystkie pytania w tej sprawie może dać tylko prokuratorskie śledztwo" - powiedział wiceminister Brachmański (nadzorujący m.in. policję). Dodał, że resort jest w stałym kontakcie z ministerstwem sprawiedliwości i policją.
Wyjaśnił także, że ze względu na prokuratorskie śledztwo policja nie może na razie prowadzić własnego postępowania. Dotychczas nie byli też przesłuchiwani policjanci, uczestniczący w akcji, dopiero po 7 maja spotka się z nimi prokurator.
W związku ze sprawą zastrzelenia przez policję 19-letniego mężczyzny naczelnik pionu kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu i zastępca komendanta wielkopolskiej policji oddali się do dyspozycji komendanta wojewódzkiego wielkopolskiej policji - poinformował szef wielkopolskiej policji gen. Henryk Tusiński.
Tusiński powiedział, że wszystkie informacje, jakie aktualnie posiada policja w sprawie wypadku, do którego doszło 29 kwietnia w Poznaniu, są informacjami znanymi ze wstępnych ustaleń. Dodał, że kluczowym dla sprawy jest wyjaśnienie, czy okrzyk "stój, policja!" był słyszalny dla zatrzymywanych oraz czy oznaka policyjna była dla nich widoczna.