Zaskakujący sondaż - na drugim miejscu... Samoobrona
Prawie połowa badanych deklarujących udział w wyborach (48%) nie wyobraża sobie, by mogła zagłosować na PiS - wynika z sondażu CBOS. Ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego ma najwięcej zdeklarowanych przeciwników w Polsce. Na drugim miejscu jest... Samoobrona, partia zmarginalizowana i praktycznie nieobecna w życiu politycznym - odrzuca ją aż 30% badanych.
Na trzeciej pozycji plasuje się PO - co czwarty potencjalny wyborca (24%) wyklucza możliwość poparcia w głosowaniu głównej z rządzących partii. Dość wysoko w tej negatywnej klasyfikacji lokuje się Ruch Poparcia Palikota, jedno z najmłodszych, powstałych w tej kadencji sejmu ugrupowań. Od partii tej dystansuje się 16% badanych. Prawie tyle samo przeciwników mają: SLD (15%) oraz drugi z niegdysiejszych koalicjantów PiS - LPR (14%).
Pozostałe partie rzadziej spotykają się z negatywnym nastawieniem wyborców. Tylko 8% potencjalnych uczestników wyborów zalicza się do przeciwników współrządzącego PSL. Mniej badanych dystansuje się wobec najmłodszej partii na scenie politycznej - PJN (6%). Niespełna co dwudziesty wyborca wśród swych wyborczych antypatii wymienia UPR (4%). Inne niewielkie ugrupowania mają już całkiem nielicznych oponentów.
Pewność wyboru
Tylko nieco ponad połowa badanych gotowych wziąć udział w wyborach i mających sprecyzowane sympatie partyjne (53%) jest pewna swojego wyboru i ocenia prawdopodobieństwo oddania głosu na wybraną partię na co najmniej 90%. Do pewnych, "stuprocentowych" wyborców zalicza się 45% zdeklarowanych uczestników wyborów.
Najbardziej zdeterminowany elektorat ma PiS. Aż trzy piąte jego zwolenników (60%) nie ma najmniejszych wątpliwości, że w wyborach odda głos na partię Jarosława Kaczyńskiego.
Poparcie dla PO, choć liczbowo wyższe, ma w większym stopniu charakter warunkowy. Za ugrupowaniem tym z całą stanowczością opowiada się tylko ponad dwie piąte jego dzisiejszego elektoratu (45%). Wyborcy PO to zatem w większości osoby udzielające popieranej partii jedynie mniej lub bardziej warunkowego poparcia. Prawie jedna czwarta elektoratu PO (23%) wysoko ocenia prawdopodobieństwo (na 80%-90%) oddania na nią głosu, a jedna piąta (22%) - na nie więcej niż 60%-70%. Co dziesiąty zwolennik PO zupełnie nie jest pewien swych aktualnych preferencji i z dużym prawdopodobieństwem zakłada ich zmianę lub rezygnację z uczestnictwa w wyborach.
Pozostałe ugrupowania w jeszcze mniejszym stopniu niż dwie główne partie mogą być pewne swych obecnych sympatyków. W elektoracie SLD zwolennicy całkowicie wykluczający możliwość poparcia w wyborach innego niż Sojusz ugrupowania stanowią niespełna dwie piąte (38%). Relatywnie liczna jednak (31%) jest grupa tych, którzy zdecydowanie skłaniają się ku SLD i z dużym prawdopodobieństwem (na 80%-90%) zakładają, że oddadzą na niego głos.
Do zagorzałych, pewnych zwolenników PSL zalicza się co trzeci badany deklarujący poparcie dla tej partii (33%). Najliczniejszą zaś grupę w jej dzisiejszym elektoracie stanowią osoby, które z dużym prawdopodobieństwem zakładają możliwość zmiany preferencji lub rezygnację z udziału w wyborach (41%).
Najmniej pewni swych obecnych decyzji są zwolennicy ugrupowań, które – według sondażowych wyników – nie mają szans na przekroczenie wymaganego dla partii pięcioprocentowego progu.
A gdybyśmy mieli dwa głosy?
Ugrupowaniem, w którym zdeklarowani wyborcy najczęściej upatrują alternatywy dla popieranej partii, jest SLD (19%). Drugie miejsce wśród najczęściej branych pod uwagę ugrupowań "drugiego wyboru", z wyraźnie jednak słabszym wynikiem, zajmuje PSL (11%).
Relatywnie spore możliwości powiększenia swego aktualnego stanu posiadania o głosy wyborców innych ugrupowań wciąż ma PO - prawie co dziesiąty potencjalny uczestnik wyborów opowiadający się za którąś z pozostałych partii bierze pod uwagę możliwość głosowania na główne z rządzących ugrupowań (9%).
Pozostałe partie, w tym PiS, mają już raczej niewielką siłę przyciągania. Tylko co dwudziesty zdeklarowany wyborca mający sprecyzowane preferencje partyjne dostrzega w partii Jarosława Kaczyńskiego alternatywę dla wskazywanego dziś ugrupowania (5%).
Całkiem znikome szanse na zmianę swej pozycji na scenie politycznej mają partie budzące obecnie niewielkie zainteresowanie wyborców. Jako partie drugiego wyboru po 3% wskazań uzyskały LPR, Partia Kobiet oraz najmłodsza na scenie politycznej - PJN. Dwóch na stu wyborców upatruje alternatywy dla popieranej dziś partii w mającym również stosunkowo krótki staż na scenie politycznej - Ruchu Poparcia Palikota.