Zaskakujący ruch Kalush Orchestra. Muzycy wspomogą ukraińską armię
Ukraiński zespół Kalush Orchestra, zwycięzca tegorocznego konkursu piosenki Eurowizji, zdecydował wystawić na aukcję swoją nagrodę oraz różową czapkę wokalisty Ołeha Psiuka. Zebraną kwotę artyści przeznaczą na armię ukraińską.
25.05.2022 19:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O decyzji zespół poinformował w środę na swoim profilu na Instagramie. "Po raz pierwszy w historii Eurowizji zwycięzcy sprzedadzą na aukcji swoją nagrodę, by pomóc armii ukraińskiej! Symbol ich zwycięstwa możecie wykorzystać dla dobra innego wielkiego zwycięstwa Ukrainy!" - przekazano we wpisie.
Kalush Orchestra organizuje licytacje na rzecz Ukrainy
Muzycy podkreślili, że po wzięciu udziału w licytacji każdy otrzyma też szansę otrzymania ikonicznego różowego kapelusza lidera Kalush Orchestra, Ołeha Psiuka. Warunkiem jest wpłacenie przynajmniej 5 euro.
Nagroda Eurowizji - szklany mikrofon - trafi do osoby, która zaoferuje najwyższą sumę w kryptowalutach lub tradycyjnej walucie.
Aukcja, organizowana wspólnie z wolontariuszem armii ukraińskiej, skończy się 28 maja o godz. 19.
Włochy pomogą Ukrainie? "Będziemy na pierwszej linii"
Włochy wyraziły gotowość pomocy Ukrainie w organizacji przyszłorocznego konkursu Eurowizji. Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski już zapowiedział, że dołożone zostaną starania, aby impreza odbyła się w wolnym i odbudowanym Mariupolu. To byłby już trzeci finał konkursu w tym kraju.
Rzymski dziennik "La Repubblica" zauważa, że idea organizacji imprezy w zniszczonym obecnie mieście to "wyzwanie" rzucone przez prezydenta. Czas goni - dodaje - i brakuje tam infrastruktury; "ale znaczyłoby to też, że wojna się skończyła".
Z drugiej strony zgodnie z wymogami organizacyjnymi w mieście, atakowanym teraz przez Rosjan, musi działać międzynarodowe lotnisko i potrzeba co najmniej 2 tysięcy pokojów w hotelach. Organizator musi też przygotować obiekt dla 10 tysięcy widzów- wymienia gazeta.
Burmistrz Turynu Stefano Lo Russo wyraził nadzieję, że sytuacja w Ukrainie umożliwi organizację tego wielkiego europejskiego wydarzenia. - Wtedy będziemy na pierwszej linii, by pomóc - dodał. Zastrzegł zarazem, że gdyby Eurowizja na Ukrainie nie była możliwa, stolica Piemontu gotowa jest ją gościć także za rok.
Przeczytaj również:
Zobacz też: Węgry wprowadzają stan zagrożenia. Jest komentarz Kancelarii Prezydenta