Zaskakujące wyznanie polityka PiS. "Przegramy"

Politycy PiS spodziewają się, że w najbliższych wyborach samorządowych ugrupowanie utraci władze w większości sejmików wojewódzkich.

- Poważnie bierzemy pod uwagę wariant, że zostanie nam tylko województwo podkarpackie. A to oznacza utratę kolejnych stanowisk w terenie i utratę wpływu na wydawanie miliardów euro z unijnych funduszy - oznajmia w rozmowie z "Super Expressem" jeden z przedstawicieli kierownictwa partii.

Jan Krzysztof Ardanowski podkreśla, że wyniki są trudne do przewidzenia, ale najprawdopodobniej "Prawo i Sprawiedliwość przegra te wybory". - To wynika m.in. z braku zdolności koalicyjnych, bo utrata tych zdolności powoduje, że PiS ciężko będzie rządzić w sejmikach - wyjaśnia.

Winą za ewentualną porażkę poseł PiS obarcza Jarosława Kaczyńskiego. - Jeśli nie będzie zmiany władzy, zmiany lidera, to grozi nam katastrofa. Jeśli chcemy poważnie myśleć o powrocie do władzy za cztery, czy osiem lat, to musi tworzyć zdolności koalicyjne, bez tego możemy nie wrócić do władzy - zastrzega.

O przyszłości PiS w podobnym tonie mówi politolog prof. Jarosław Flis. - PiS jest w defensywie, ale nie wiemy jak głębokiej. Na pewno te wybory samorządowe mogą być dla nich wstrząsem - przyznaje.

Plan minimum formacji to utrzymanie województwa podkarpackiego. Ekspert zaznacza jednak, że jest kilka miejsc, w których partia ma szansę na zwycięstwo.

- Podlasie, lubelski i małopolskie to będzie stosunkowo wyrównana walka. Zależy kto wystawiony jest na poszczególnych listach i jak bardzo się stara w ostatnim tygodniu - powiedział prof. Flis.

Wybory samorządowe odbędą się w niedzielę 7 kwietnia. Tam, gdzie będzie ona konieczna, druga tura wyborów na wójta, burmistrza i prezydenta miasta odbędzie się 21 kwietnia.

Czytaj więcej:

Izraelska armia o ataku na konwój: To był poważny błąd

Silne trzęsienie ziemi na Tajwanie. Alerty o tsunami

Źródło: "Super Express"