Zasadzka w Bagdadzie, dwóch Amerykanów zginęło
W zasadzce w Bagdadzie zginęło
dwu amerykańskich żołnierzy a czterech zostało rannych - podało rano dowództwo armii USA.
Patrol armii amerykańskiej został osaczony przez uzbrojonych napastników w czwartek późnym wieczorem w bagdadzkiej dzielnicy szyickiej biedoty - al-Sadr. W tej samej części Bagdadu przed południem w czwartek miał miejsce samobójczy zamach, którego celem był posterunek policji irackiej. Zginęło co najmniej ośmiu Irakijczyków.
Czwartkowy incydent i śmierć dwu kolejnych żołnierzy USA oznacza, iż od proklamowania przez prezydenta Busha - 1 maja - zakończenia głównej operacji wojskowej w Iraku, w wyniku akcji nieprzyjaciela zginęło tu już 94 amerykańskich żołnierzy.
W czwartek w Iraku doszło do całej serii incydentów - oprócz ataku na posterunek policji w al-Sadr, zastrzelono pracownika hiszpańskiej ambasady a w okolicach Bakuby zginął amerykański żołnierz i ostrzelano irackich policjantów.
Tego samego dnia prezydent USA George W. Bush, broniąc swej polityki w Iraku, podkreślił, że stabilizacja i odbudowa tego kraju jest kluczowym elementem wojny ze światowym terroryzmem.