Zasadzka na polski patrol w Iraku
Polski patrol został zaatakowany we
wtorek późnym wieczorem w pobliżu Karbali w środkowo-południowej
strefie Iraku. Niespokojnie było też w nocy z wtorku na środę w
innym mieście strefy - Diwanii, gdzie doszło do kolejnych
ostrzałów baz.
28.04.2004 | aktual.: 28.04.2004 08:46
Żaden z żołnierzy koalicji nie ucierpiał w tych incydentach - poinformował major Sławomir Walenczykowski z biura prasowego wielonarodowej dywizji pod polskim dowództwem.
We wtorek późnym wieczorem polscy żołnierze patrolujący okolice Karbali wpadli w zasadzkę. Atak rozpoczął się od detonacji bomby domowej roboty i strzałów z broni automatycznej. Patrol odpowiedział ogniem. Na miejsce zostały wysłane siły szybkiego reagowania, które wspomogły żołnierzy z patrolu. Napastnicy uciekli.
Major Walenczykowski powiedział, że żaden z żołnierzy nie został ranny. Lekko uszkodzony został jeden z pojazdów, ale dojechał do bazy bez potrzeby holowania.
W nocy z wtorku na środę po raz kolejny ostrzelano bazy koalicji w Diwanii. Podobnie jak w poprzednich takich wypadkach, w pobliżu tych obozów spadły pociski moździerzowe.
Przed pierwszą w nocy i po drugiej doszło do ataku na Obóz Echo. Żołnierze patrolujący okolice bazy zlokalizowali miejsce, z którego wystrzelono pociski. Odpowiedzieli ogniem, zmuszając napastników do ucieczki. Pociski moździerzowe spadły także niedaleko Obozu Foxtrot, również tam nie powodując strat.