PolskaZarzuty znęcania się nad podopiecznymi dla Marka N. - kierownika ośrodków opieki w Zgierzu i Wolicy. Zmarło pięciu pensjonariuszy

Zarzuty znęcania się nad podopiecznymi dla Marka N. - kierownika ośrodków opieki w Zgierzu i Wolicy. Zmarło pięciu pensjonariuszy

• Zarzuty znęcania się nad 19 podopiecznymi i narażenia pięciu z nich na niebezpieczeństwo utraty życia usłyszał Marek N.

• Mężczyzna prowadził domy schronienia w Zgierzu i Wolicy
• Zmarło tam pięciu pensjonariuszy
• 13 osób zostało zabranych z ośrodka pomocy w Zgierzu

Zarzuty znęcania się nad podopiecznymi dla Marka N. - kierownika ośrodków opieki w Zgierzu i Wolicy. Zmarło pięciu pensjonariuszy
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Wojtasik

- Zarzuty znęcania się nad 19 podopiecznymi i narażenia pięciu z nich na niebezpieczeństwo utraty życia usłyszał Marek N. - powiedział prok. Krzysztof Kopania. Marek N. w Zgierzu prowadził Dom Schronienia Samotnych, Starszych i Potrzebujących oraz Samotnej Matki. Ostatnio zmarło pięć osób, które wcześniej przebywały w tej placówce.Mężczyźnie grozi kara do ośmiu lat więzienia.

- Warunki, jakie stworzono pensjonariuszom nie dawały szansy na godne życie. Nie dbano o stan sanitarny tych osób, znęcano się nad nimi psychicznie i fizycznie. U kilku osób stwierdzono wszawicę i świerzb. W ośrodku Marka N. ignorowano informacje o pilnej potrzebie pomocy medycznej - dodał.

Prokuratura - opierając się na zeznaniach kilkudziesięciu świadków - bada też próbę wyłudzenia od ośrodka pomocy społecznej 700 tys. zł, doniesienia o przejmowaniu majątku przez Marka N. Funkcjonariusze czekają na wyniki sekcji zwłok ofiar.

Początkowo sprawą zajęła się zgierska prokuratura. Jednak "z uwagi na ciężar gatunkowy, szeroki zakres i skomplikowanie sprawy, postępowanie przejęte zostało do prowadzenia przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi" - podał Kopania.

Dodał, że wszczęte zostało śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci, które zagrożone jest karą pozbawienia wolności do lat pięciu.

- Czynności procesowe prowadzone są w związku ze śmiercią pięciu pensjonariuszy, czworo z nich zmarło w szpitalu - poinformował rzecznik prasowy łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania.

Śledczy badali, czy przebywający w placówce nie byli w niej narażani na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Zabezpieczono dokumentację związaną z pobytem pensjonariuszy, dotyczącą stanu ich zdrowia. Po przebadaniu podopiecznych domu pomocy do szpitali w Łodzi i Zgierzu trafiło kolejnych 30 osób.

W zgierskiej placówce, w opinii inspektorów i śledczych, panowały fatalne warunki. Pensjonariusze mieli chodzić głodni, a temperatura w pokojach nie przekraczała 10 stopni Celsjusza. Poważne zastrzeżenia budził nie tylko stan zdrowia osób przebywających w domu opieki, ale także stan sanitarny ośrodka.

Pojawiły się też informacje wskazujące na prawdopodobieństwo, że niektórzy z podopiecznych upoważnili osoby prowadzące placówkę do dysponowania ich środkami finansowymi.

Na wniosek wojewody łódzkiego Dom Schronienia w Zgierzu k. Łodzi został zamknięty w trybie natychmiastowym.

Zamknięcie domu pomocy w Wolicy

Nielegalnie działający Domu Schronienia w Zgierzu, został zamknięty w czwartek przez wojewodę łódzkiego. W weekend została zamknięta podobna placówka w Wolicy koło Kalisza. Przebywający w niej pensjonariusze musieli zostać ewakuowani, część z nich trafiła do szpitala.

Tamtejszy ośrodek prowadziła ta sama osoba, podająca się za księdza - Marek N.

Kontrola z urzędu wojewódzkiego, podobnie jak w Zgierzu wykazała fatalne warunki sanitarne i brak właściwej opieki medycznej. Część osób wymagało natychmiastowej hospitalizacji. Na miejscu pojawił się Marek N., który wszystkie zarzuty odpierał i przekonywał, że cała sprawa to efekt nagonki medialnej.

Tymczasem według wojewody, który zamknął ośrodek, "narażone zostało zdrowie i życie pensjonariuszy".

Na fatalne warunki życia oraz brak odpowiedniej opieki medycznej dla przebywających tu bliskich skarżyły się także rodziny pacjentów. Sami podopieczni mieli twierdzić, że zabrano im dokumenty i nie mogą opuszczać placówki.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (73)